Rodzice uczniów Niepublicznej Szkoły Podstawowej EduArt o likwidacji placówki dowiedzieli się w pierwszej połowie października z banera, który zawisł na jej płocie. Widniała na nim informacja: "do wynajęcia". – Wcześniej nie było żadnych sygnałów, że szkoła ma zostać zlikwidowana. Z dnia na dzień trzeba było znaleźć dzieciom nowe szkoły - opowiada w rozmowie z tvnwarszawa.pl Jarosław Ważny, ojciec uczennicy.
"Dzieci siedziały na zajęciach w kurtkach"
- Przez ostatnie tygodnie kontaktu z dyrektorką szkoły praktycznie nie było. Pani dyrektor nie znalazła chwili, żeby porozmawiać, odpowiedzieć na pytania, między innymi takie: co mają zrobić rodzice dzieci, którzy zapłacili za cały rok z góry i chcą odzyskać swoje pieniądze, co mają zrobić rodzice, którzy zapłacili za zajęcia dodatkowe i czy dzieci będą mogły chodzić do końca listopada według tego, co deklarowała ostatnio pani dyrektor – mówi rodzic. Samo czesne wynosi ponad 2,1 tys. miesięcznie. Dodatkowo płatne są zajęcia fakultatywne.
Według Ważnego, dyrekcja tłumaczy obecną sytuację konfliktem z właścicielem budynku, który jest wynajmowany pod szkołę.
- Dyrektorka obwinia również rodziców. Jak się dowiedzieliśmy, kadra nauczycielska z dnia na dzień przestała tam uczyć, ponieważ rodzice byli roszczeniowi – powiedział nasz rozmówca. I dodał, że w szkole zaczęły pojawiać się kłopoty z ogrzewaniem. - Dzieci na zajęciach siedziały w kurtkach - zaznaczył. Jarosław Ważny zapowiada, że rodzice zażądają rozwiązania umowy i zwrotu poniesionych kosztów. - Najgorsze jest to, że wszystko odbywa się kosztem dzieci, które zdążyły się ze sobą zżyć, utworzyły grupę - podkreślił.
"Wynajmujący utrudniał prace"
W odpowiedzi na nasze pytania Agnieszka Wojciechowska, właścicielka EduArt, podtrzymuje, że problemy z funkcjonowaniem szkoły wynikają ze sporu z wynajmującym budynek przy Ostroroga 24D. Umowa na najem została zawarta 14 lipca 2020 roku. Wojciechowska w obszernym oświadczeniu informuje o pracach adaptacyjnych przeprowadzonych przez spółkę, która prowadzi EduArt. Zaznacza, że wynajmujący nie kooperował ze szkołą, wręcz "utrudniał jej prace związane z adaptacją budynku".
"Wynajmujący, choć budynek powinien zostać wydany wraz ze wszystkimi urządzeniami oraz rzeczami technicznymi stanowiącymi funkcjonalną całość, uniemożliwił Szkole EduArt dostęp do kotłowni gazu i sabotował instalację zabezpieczeń przeciwpożarowych" - wskazuje Wojciechowska.
Ostatecznie szkoła została otwarta we wrześniu 2021 roku. Ale - jak opisuje założycielka EduArt - już po jej otwarciu zaczęły pojawiać się problemy z instalacjami: grzewczą i kanalizacyjną. Szkoła miała usunąć usterki na własny koszt i dokonać potrąceń przy płaceniu za czynsz w ramach rekompensaty.
"Wynajmujący nie uznał skuteczności potrąceń dokonanych przez Szkołę EduArt i pomimo zaspokojenia jego należności czynszowych (poprzez rozliczenie wzajemnych zobowiązań) wystąpił na drogę sądową. Spór sądowy w tej sprawie nie zakończył się jeszcze nawet w pierwszej instancji" - wyjaśnia Agnieszka Wojciechowska.
Ponad milion złotych długu
Robert Uliński, właściciel budynku przy Ostroroga 24D przekonuje, że ani on, ani żadna z osób, które z nim współpracowały nie utrudniali prac adaptacyjnych. - W moim interesie było, aby budynek został ukończony i żeby szkoła działała. Niestety wynajmująca od samego początku nie płaciła czynszu. Zaległości wynoszą w tej chwili ponad milion złotych - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Uliński.
Według umowy najmu spółka prowadząca szkołę w okresie od listopada 2020 r. do sierpnia 2021 była zwolniona z czynszu, który wynosi 38 tys. zł netto miesięcznie, jako ulga na poczet przeprowadzenia prac adaptacyjnych. - Zgodnie z umową wynajmująca miała przekazać nam protokoły zdawczo-odbiorcze, żebyśmy wiedzieli, co tam zostało zrobione. Do przekazania nie doszło. W budynku wykonano przeróbki, które nie zostały uzgodnione. Potem zaczęły się problemy z płatnością czynszu. Od września 2021 roku do końca trwania umowy spółka zapłaciła za czynsz tylko raz. Nie były uiszczane opłaty za media. W związku z tymi zaległościami w sądzie toczą się dwie sprawy - wyjaśnia właściciel budynku.
Z oświadczenia dyrektorki szkoły wynika, że właściciel budynku wypowiedział szkole umowę najmu już w styczniu 2023 roku. Wojciechowska przekonuje, że do marca były prowadzone negocjacje "o rozłożeniu na raty zaległości czynszowych, rozliczeniu nakładów oraz działań w kierunku naprawy instalacji grzewczej i kanalizacyjnej". Do zawarcia ugody nigdy nie doszło.
Umowa wypowiedziana, ale rekrutacja i tak się odbyła
Robert Uliński potwierdza, że z jego strony była wola jej zawarcia. - My wystąpiliśmy z bardzo konkretnymi warunkami. Ale prawnik wynajmującej nie był w stanie niczego zaproponować - wskazuje nasz rozmówca. - Mieliśmy i tak dużą cierpliwość, że to łącznie trwało ponad trzy lata od podpisania umowy. Pluję sobie w brodę, że dopuściliśmy do powstania takiego długu. Powinniśmy tę współpracę zakończyć dużo szybciej - przyznaje.
Robert Uliński, wskazuje, że w kwietniu 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie udzielił mu zabezpieczenia do kwoty około 170 tys. złotych na kontach EduArt. Ale - jak twierdzi - spółka wskazała nienależący do niej rachunek swoim kontrahentom oraz miastu, aby na ten rachunek wpłacane było czesne oraz dotacje budżetowe
Jak twierdzi Uliński, od stycznia spółka była kilkukrotnie informowana, że musi opuścić budynek. Ostatnie takie wezwanie zostało przekazane w sierpniu.
Ale rekrutacja na rok szkolny 2023/24 i tak się odbyła. We wrześniu utworzono klasy: 1, 2, 5, 7 i 8, do których zostało zapisanych 40 uczniów. "Intencją i zamiarem spółki było prowadzenie szkoły podstawowej w budynku przy ul. Ostroroga 24D w Warszawie możliwie jak najdłużej. Z jednej strony najemca ciągle liczył, że dojdzie do porozumienia z wynajmującym (...). Z drugiej strony spółka mogła rozsądnie zakładać, że co najmniej do czasu prawomocnego zakończenia sporów sądowych z wynajmującym i rozliczenia poniesionych nakładów(...) będzie mogła w niezakłócony sposób prowadzić szkołę" - przekonuje Agnieszka Wojciechowska.
I zaznacza, że "spółka miała zamiar znaleźć alternatywną placówkę szkolną". Nie podaje jednak informacji o efektach tych poszukiwań.
"Nie da się prowadzić szkoły bez uczniów"
Ostatnie problemy wywołały falę odejść uczniów, w sumie około 80 procent. "Na chwilę obecną spółka ciągle zapewnia oraz finansuje pracę kadry nauczycielskiej wywiązując się z przyjętych zobowiązań w umowach o świadczenie usług edukacyjnych. Niemniej jednak – wobec braku uczniów – Szkoła EduArt najprawdopodobniej będzie zmuszona zakończyć prowadzenie działalności edukacyjnej. Nie da się prowadzić szkoły bez uczniów" - przekazuje Wojciechowska.
Na zarzut dotyczący braku informacji, właścicielka EduArt odpowiada, że "komunikacja z rodzicami odbywa się na bieżąco, zarówno poprzez komunikaty przesyłane na ogólnie dostępnej platformie internetowej, jak również w formie spotkań z dyrekcją w budynku szkoły".
Co z czesnym zapłaconym przez rodziców z góry? "Spółka dąży do pełnego rozliczenia wszystkich przysługujących jej należności oraz obciążających ją zobowiązań. W przypadku stwierdzenia nadpłat po stronie poszczególnych rodziców w płatności czesnego zostaną wyliczone kwoty podlegające zwrotowi" - odpowiada Agnieszka Wojciechowska.
Interwencja dzielnicy
O szkołę EduArt pytamy w Urzędzie Dzielnicy Wola. Ze względu na to, że jest to placówka prywatna, samorząd nie ma nad nią bezpośredniej kontroli. Przyznaje jej za to dotacje. W roku szkolnym wyniosła ona ponad 121 tysięcy złotych. Czy do wolskiego ratusza wpływały skargi na działalność szkoły?
"W czerwcu 2023 r. Urząd Dzielnicy Wola otrzymał informację, że dziecko, które uczęszcza do innej szkoły jest również wykazywane jako uczeń Szkoły Podstawowej EduArt. Po weryfikacji zostało wszczęte z urzędu postępowanie w przedmiocie dotacji pobranej w nadmiernej wysokości w czerwcu 2023 r. w wysokości 5 943,08 zł" - odpowiada Mateusz Witczyński, rzecznik prasowy dzielnicy Wola. "Niepokojące sygnały dotyczące funkcjonowania Szkoły Podstawowej EduArt zaczęły wpływać do Wydziału Oświaty i Wychowania od 26 października 2023 r. W związku z powyższym Burmistrz Dzielnicy zwrócił się do Mazowieckiego Kuratora Oświaty i Sanepidu o pilne podjęcie działań zgodnie z ich kompetencjami" - dodaje urzędnik.
"Gazeta Stołeczna" dotarła też do innych rodziców dzieci z tej szkoły. Okazuje się, że ci, którzy zabrali pociechy z placówki przy Ostroroga, mają problemy z zapisaniem ich do innych szkół. To wynika z braku korekty liczby uczniów w systemie, której powinna dokonać dyrekcja placówki. Choć część uczniów nie uczęszcza już do EduArt, w systemie wciąż widnieją jako jej podopieczni.
Witczyński zapewnia, że w swoich szkołach w rejonie dzieci na pewno znajdą miejsce. "Jeżeli tylko rodzice uczniów Szkoły Podstawowej EduArt zgłoszą się do Urzędu Dzielnicy Wola z prośbą o wsparcie w zgłoszeniu się do innej niż rejonowa szkoły, będziemy starali się pomóc" - dodał.
26 października 2023 r. wolski urząd wystąpił do Mazowieckiego Kuratora Oświaty o przeprowadzenie pilnej kontroli w placówce. Prośba o kolejną kontrolę zgłoszono też 7 listopada 2023 r.
Kontrole z kuratorium
Andrzej Kulmatycki, rzecznik prasowy Mazowieckiego Kuratora Oświaty przekazał, że kontrola odbyła się 27 października. "W dniu kontroli w placówce odbywały się zajęcia. Stwierdzono, że do szkoły uczęszcza 7 uczniów. Uzyskano informację, że obecnie zatrudnionych jest w szkole 8 osób prowadzących zajęcia edukacyjne. Wpisy w dziennikach wskazują, że tematy były uzupełniane na bieżąco" - przekazuje Kulmatycki.
Podczas wizyty pracownik kuratorium dowiedział się, że szkoła będzie realizować zajęcia tylko do końca listopada. A to jest niezgodne z zapisami art. 172 ust 4 ustawy Prawo oświatowe. "Przepisy wskazują, że szkołę można zlikwidować z końcem roku szkolnego, a osoba prowadząca szkołę, zobowiązana jest co najmniej na 6 miesięcy przed terminem likwidacji zawiadomić o zamiarze i przyczynach likwidacji, rodziców, uczniów oraz gminę, na terenie której jest położona szkoła" - wyjaśnia rzecznik kuratorium.
Kulmatycki potwierdza również, że 7 listopada wpłynęło kolejne pismo burmistrza Woli "dotyczące trudności w formalnym przyjęciu uczniów do innych szkół". "W tym zakresie, należy wskazać, że publiczna szkoła obwodowa jest zobowiązana do przyjęcia ucznia, zgodnie z wolą rodzica, niezależnie od spraw administracyjnych związanych z SIO (system informacji oświatowej - red.). Sprawa ta będzie przez nas wyjaśniana. W związku z otrzymanym zgłoszeniem (pisemne zgłoszenie dotyczyło jednego ucznia), Kuratorium Oświaty zwróci się do rodzica o wskazanie szkoły, która odmówiła przyjęcia dziecka" - podsumowuje Andrzej Kulmatycki.
Czytaj też: Warszawa nie może przejąć budynku odebranego Rosjanom. Miała być tam szkoła
Autorka/Autor: Dariusz Gałązka
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl