Media na Zachodzie zwróciły uwagę na raport komisarza Rady Europy Nilsa Muiznieksa, który ocenił przestrzeganie praw człowieka i praworządności w Polsce. "Financial Times" bierze natomiast pod lupę Mateusza Morawieckiego. Tak światowe media #PisząoPolsce.
Niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i amerykański "The Wall Street Journal" piszą o raporcie na temat przestrzegania praw człowieka w Polsce przedstawionym w środę przez komisarza Rady Europy Nilsa Muiznieksa. Wskazuje on – jak wyjaśnia czytelnikom "FAZ" - że ostatnie zmiany przeprowadzone przez polski rząd "zagrażają przestrzeganiu praw człowieka i praworządności". Komisarz wymienia w tym kontekście nie tylko nowe przepisy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, ale również poszerzenie uprawnień służb, połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości czy objęcie kontroli nad mediami publicznymi.
"FAZ" w artykule zatytułowanym "Polski protest przeciwko krytyce Europy" zwraca uwagę, że "nacjonalistyczno-konserwatywny" rząd w Warszawie nie przyjął do wiadomości uwag zawartych w dokumencie, zarzucając im brak wyważenia, rzetelności i upolitycznienie. Niemiecki dziennik przywołuje polską odpowiedź, w której stwierdzono, że "bez wątpienia" raport komisarza jest "w dużym stopniu ogólnikowy i nieprecyzyjny". Zdaniem polskiego rządu uwagi zostały sformułowane na podstawie "pobieżnego zapoznania się z aktami prawnymi" i oparte w dużej mierze na "dziennikarskich" materiałach – przybliża tę opinię "FAZ".
"Dodatkowa presja dla PiS"
O obawach Muiznieksa dotyczących przestrzegania praw człowieka w Polsce pisze również "The Wall Street Journal", który zauważa, że ta "krytyka dodatkowo zwiększa presję na Prawo i Sprawiedliwość, które od początku roku uwikłane jest w konstytucyjny pat, niepokojący niektórych polskich sojuszników".
"WSJ" podkreśla, że komisarz Rady Europy przestrzega w swoim raporcie, iż przedłużający się paraliż Trybunału Konstytucyjnego niesie ze sobą poważne skutki dla "zapewnienia Polakom ochrony praw człowieka i uniemożliwia weryfikację ustawodawstwa pod tym kątem". Amerykański dziennik także opisuje reakcję polskiego rządu, który zarzuca opinii m.in. "brak symetrii i wybiórczość".
Morawiecki pod lupą inwestorów
Brytyjski dziennik "Financial Times" przygląda się z kolei wicepremierowi i ministrowi rozwoju Mateuszowi Morawieckiemu. "Zwrot bankowca, który stał się ministrem, ku linii partyjnej, niepokoi inwestorów" - głosi nagłówek.
Jak zauważa "FT" jeszcze rok temu Mateusz Morawiecki szefował bankowi wchodzącemu w skład hiszpańskiej grupy Santander, co zdaniem dziennikarza może być uznane za symbol otwartej na zagranicę polskiej gospodarki. Teraz jednak Morawiecki jest członkiem rządu, który "pomstuje na zagraniczne wpływy”. "Ta przemiana – z prezesa z zagranicznego banku w gospodarczego rzecznika rządu pragnącego 'repolonizować branżę bankową' – obrazuje głębszą zmianę, jaka zaszła w szóstej gospodarce UE, od kiedy władzę objęło prawicowe Prawo i Sprawiedliwość z obietnicą 'naprawy' kraju" - czytamy w artykule.
Brytyjski dziennik przypomina, że powierzenie stanowiska właśnie Morawieckiemu jeszcze rok temu zostało przyjęte przez inwestorów z zadowoleniem. Miał to być znak, że "nacjonalistyczne i populistyczne" Prawo i Sprawiedliwość zamierza kontynuować probiznesowe podejście Warszawy. Jak jednak pisze "FT", niedawny zwrot wicepremiera ku linii partyjnej okazał się zaskoczeniem. - Jego retoryka to nieprzyjemna niespodzianka. Był postrzegany jako prorynkowa twarz w raczej antykapitalistycznym rządzie i wiele osób miało nadzieję, że będzie zrównoważonym głosem wśród tych bardziej ekstremalnych – tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem Ben Habib z zarządzającej aktywami spółki First Property Poland.
Podobnego zdania jest William Jackson, ekonomista specjalizujący się w rynkach wschodzących w Capital Economics. - Zmiana stanowiska Morawieckiego zaskoczyła nas. Wydawał się najbardziej przyjazny inwestycjom w całym rządzie PiS. Jest bacznie obserwowany przez inwestorów – podkreśla.
W ocenie "FT" stosunek rządu do inwestorów zagranicznych ma charakter ideologiczny. "Rządzący politycy przekonują, że duża część narodowych aktywów zostało sprzedanych zagranicznym właścicielom – spośród których wielu to Niemcy – i przekonują, że obcokrajowcy mają zbyt wielką kontrolę nad kluczowymi sektorami gospodarki" - czytamy w artykule.
Brytyjski dziennik podkreśla, że stanowisko Morawieckiego w tej kwestii jest dość ciężkie do określenia. Jak relacjonuje "FT", wicepremier zaznacza, że zależy mu, aby zagraniczne firmy robiły interesy w Polsce. Pragnący zachować anonimowość urzędnicy zdradzają, że jego twarda retoryka ma na celu zapewnienie sobie wsparcia na krajowej scenie politycznej. "FT" przypomina, że gdy Morawiecki obejmował urząd, zapewniał ten dziennik, iż "nie jest politykiem". "W ciągu kolejnych sześciu miesięcy, które nadeszły później, został wciągnięty w polityczną rywalizację. Jarosław Kaczyński, który pociąga za rządowe sznurki ze swojej pozycji niekwestionowanego lidera PiS, jest z niego zadowolony, a flagowy plan rozwoju gospodarczego uczynił z Morawieckiego jednego z najbardziej wpływowych polskich polityków". Dziennik relacjonuje, że polskie media okrzyknęły już Morawieckiego kandydatem na przyszłego premiera i ocenia, iż minister rozwoju jest pod dużą presją, co potwierdza w rozmowie anonimowy urzędnik resortu.
"Financial Times" analizuje politykę Mateusza Morawieckiego także w drugim artykule, w którym Tony Barber przekonuje, że "atak na liberalizm gospodarczy" w wykonaniu PiS nie jest "tak radykalny, jak się wydaje".
Autor: kg/mtom / Źródło: tvn24.pl