Mieszkaniec Permu w Rosji został ukarany grzywną za udostępnienie artykułu na portalu społecznościowym. Artykuł skupiał się na działalności Bandery i UPA, ale przed sądem zakwestionowano fragmenty o napaści ZSRR na Polskę. Sędziowie uznali, że informacje o wspólnym ataku Związku Radzieckiego i Niemiec na nasz kraj w 1939 roku są kłamliwe.
Sprawa dotyczy publikacji "15 faktów o banderowcach, albo o czym milczy Kreml". Mieszkaniec Permu, Władimir Łuzgin, udostępnił ją na rosyjskim portalu społecznościowym "Vkontaktie" w grudniu 2014 r. Artykuł był poświęcony działalności Stepana Bandery (przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów), a także Ukraińskiej Powstańczej Armii (odpowiedzialnej m.in. za eksterminację polskiej ludności na Wołyniu w czasie drugiej wojny światowej).
"W przeciwieństwie do komunistów, którzy aktywnie współpracowali z faszystowskimi Niemcami i podzielili Europę paktem Ribbentrop-Mołotow, OUN i UPA nie współpracowały zarówno z niemieckim rządem okupacyjnym, jak i komunistycznym rządem okupacyjnym. Komuniści i Niemcy wspólnie zaatakowali Polskę, wywołując drugą wojnę światową 1 września 1939 roku"– napisano w publikacji (autor tekstu nie jest podany).
Sprzeczne z wyrokiem trybunału
Rosyjscy sędziowie uznali, że stwierdzenia w sprawie ataku na Polskę są fałszywe i sprzeczne z wyrokiem Trybunału w Norymberdze (powołanym w 1945 roku w celu osądzenia zbrodniarzy wojennych z czasów III Rzeszy). Wobec Łuzgina orzekli karę grzywny w wysokości 200 tys. rubli (ponad 12 tys. zł.). Mężczyzna został skazany na podstawie przepisów dotyczących "rehabilitacji nazizmu i rozpowszechniania kłamstw o działaniach ZSRR w czasie drugiej wojny światowej".
Rosjanin tłumaczył, że nie zna treści wyroku trybunału. Mówił, że z lekcji szkolnych z historii wie, że 1 września 1939 r. faszystowskie Niemcy zaatakowały Polskę, a wojska radzieckie wkroczyły na tereny wschodnie tego kraju. Jego obrońcy próbowali udowodnić, że nie miał zamiaru rozpowszechniać "nieprawdziwych informacji o ZSRR", ponieważ publikacja była głównie poświęcona działalności Stepana Bandery i komunistów.
"Poziom wiedzy"
Sędziów to jednak nie przekonało. Stwierdzili, że "poziom wiedzy Władimira Łuzgina o historii powinien wystarczyć, by mógł sobie uświadomić, że informacje, zawarte w artykule, są fałszywe". Sędziowie powołali się także na ekspertyzę biegłych, którzy orzekli, że "grupą docelową tej publikacji są osoby, negatywnie nastawione do władz Rosji, a także zwolennicy idei nacjonalistycznych".
Grupa docelowa nie jest jednak wielka. "Od grudnia 2014 r. publikację obejrzało zaledwie 20 osób" – napisał portal dziennika "Kommiersant".
Rosyjska agencja TASS podaje, że obrona Łuzgina może odwołać się od wyroku sądu pierwszej instancji w Sądzie Najwyższym.
Autor: tas / Źródło: Kommiersant, TASS
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (public domain)