Żołnierze włamali się do banku, szabrowali sklepy

 
Początk końca Mugabe?Archiwum TVN

Robert Mugabe, wieloletni przywódca Zimbabwe, od miesięcy nie chce podzielić się władzą z opozycją. Wygląda jednak na to, że jego pozycji może zagrozić nie Morgan Tsvangirai, ale własni, nieopłacani żołnierze.

Jak podaje BBC, w szał rabowania wpadło ok. 40 żołnierzy zdenerwowanych długą koleją w banku, z którego chcieli wypłacić tracące na wartości pieniądze. Wojskowi stali w niej cały dzień, w końcu stracili cierpliwość.

Porządek w Harare przywróciły dopiero oddziały policji, które pałkami i gazem łzawiącym spacyfikowały żołnierzy i grupki cywilów, którzy się do nich przyłączyli. Jak jednak opisują wydarzenia świadkowie, wielu policjantów raczej niechętnie interweniowało, wyrażając tym samym solidarność.

- To niebywałe i bezprecedensowe. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy członków sił zbrojnych maszerujących przez miasto, włamujących się do sklepów i szabrujących. Ludzie są zszokowani - mówił BBC zimbabweński dziennikarz.

Epidemia cholera zagraża milionom ludzi

Niecodzienny protest żołnierzy zbiegł się w czasie z wybuchem epidemii cholery w zimbaweńskiej stolicy i w całym kraju. Jak szacuje ONZ w Zimbabwe tylko w ciągu jednego dnia w ubiegłym tygodniu umarło na cholerę ponad 50 osób. W sumie od sierpnia z powodu tej choroby zmarło tam 366 osób, a zachorowało na nią prawie 9 tys. Choroba występuje na ponad połowie terytorium kraju.

Cholera rozprzestrzenia się przez skażone jedzenie i wodę. Brak czystej wody i zaniedbane systemy kanalizacyjne w Zimbabwe sprzyjają rozwojowi bakterii jelitowych.

Sytuację pogarsza fakt, że z powodu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i politycznego w Zimbabwe zamknięto większość szpitali; nie było ich stać na lekarstwa, sprzęt medyczny i płace dla pracowników.

Źródło: BBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN