Znaleziono dwie "czarne skrzynki" samolotu tanich linii lotniczych One-Two-Go, który rozbił się w niedzielę na tajskiej wyspie Phuket. Według najnowszych danych, w katastrofie zginęło co najmniej 91 osób, w tym 55 cudzoziemców.
Jak poinformował przedstawiciel linii lotniczej, wśród ofiar katastrofy MD-80 jest też 36 Tajlandczyków. Lecący z Bangkoku do Phuket samolot rozbił się podchodząc do lądowania w ulewnym deszczu. Samolot zjechał z pasa startowego, uderzając w drzewa i przełamując się na dwie części, a następnie tylna część kadłuba i skrzydła stanęły w płomieniach.
- Jest jeszcze zbyt wcześnie aby ustalić przyczyny katastrofy - wyjaśnił tajski minister transportu Thira Harocharoen. Jego zdaniem wyniki analizy "czarnych skrzynek", które zostały wysłane do USA będą znane dopiero za kilka tygodni.
Robert Szaniawski z Ministerstwa Spraw Zagranicznych zapewnił, że wśród ofiar i rannych nie ma Polaków.
Według dyrekcji miejscowego szpitala, do którego trafili ranni, wśród tych, którym udzielono pomocy są Brytyjczycy, Australijczycy, Tajlandczycy, Irlandczycy, Irańczycy, Izraelczycy, Niemcy i Włosi.
Samolot linii One-To-Go ze 130 osobami na pokładzie rozbił się przy lądowaniu na lotnisku w turystycznym kurorcie Phuket. Zboczył z pasa startowego, uderzył w pobliskie drzewa i zaczął się palić.
Według kontrolerów lotu i tajskiej telewizji, na lotnisku panowały wtedy złe warunki atmosferyczne: - Samolotowi kazano lądować ze względu na złą pogodę, silny wiatr i deszcz. Może pilot nie widział dokładnie lotniska - spekuluje urzędnik z tajlandzkiego urzędu lotnictwa.
Maszyna typu McDonnell Douglas MD-80 wykonywała lot OG 269 z Bangkoku do Phuket. MD-80 produkowane były w latach 1979-1999.
Źródło: bangkokpost.com, bbc.com, PAP, Reuters