Sekta religijna w zachodniej części Zimbabwe ukryła pod grządkami kilkadziesiąt grobów dzieci. Makabrycznego odkrycia dokonały służby medyczne, po weryfikacji zgłoszeń o trwających w tym regionie epidemiach cholery, świnki i odry. - Mieszkańcy wioski każdego ranka widzieli nowe ogrody warzywne i zieleniejące grządki, nieświadomi, że pod żyzną glebą leży kolejne martwe dziecko, któremu odmówiono pomocy medycznej - przekazał Celestino Dhege, szef służb medycznych prowincji.
Rodziny należące do wspólnoty apostolskiej w Hurungwe (w prowincji Maszona Zachodnia) w zachodniej części Zimbabwe potajemnie pogrzebały ponad 40 dzieci, a groby dla zatarcia śladów zamieniły w grządki słodkich ziemniaków i pomidorów - powiadomił Celestino Dhege, szef służb medycznych prowincji.
Na trop skrytych pochówków służby medyczne Zimbabwe wpadły przy okazji zgłoszeń, że w regionie od pewnego czasu trwa epidemia cholery, świnki i odry. Sąsiedzi rodzin należących do sekty religijnej zwrócili przy tej okazji uwagę, że ich dzieciom każdego dnia ubywa towarzyszy zabaw.
"Każdego ranka widzieli nowe ogrody warzywne, nieświadomi, że pod glebą leży kolejne martwe dziecko"
W ciągu kilku dni w jednym gospodarstwie domowym zniknęło pięcioro dzieci w wieku od 1,5 roku do 12 lat. Jeszcze w maju, gdy pojawiły się pierwsze przypadki epidemii, pewna rodzina straciła siedmioro dzieci, nikogo o tym nie informując.
- Mieszkańcy wioski każdego ranka widzieli nowe ogrody warzywne i zieleniejące grządki, nieświadomi, że pod żyzną glebą leży kolejne martwe dziecko, któremu odmówiono pomocy medycznej - powiedział dr Dhege podczas ubiegłotygodniowego spotkania z władzami prowincji w Chinhoyi.
Chore dzieci trzymali w domu. Gdy zmarły, grzebali je nocą
Śledztwo przeprowadzone przez szefa służb medycznych prowincji wykazało, że niektórzy członkowie wspólnot apostolskich trzymali swoje chore dzieci w domach, odmawiając im dostępu do opieki medycznej. Gdy zmarły, w nocy potajemnie grzebali je i natychmiast sadzili na grobach pomidory czy słodkie ziemniaki.
- Dla nich śmierć dziecka nie jest tak znacząca, jak nam się wydaje. Odmawiają szczepień, leczenia, a tych, którzy się im przeciwstawiają, wyrzucają ze wspólnoty. Niedawno 23-letnią matkę porzucił mąż, wyrzekli się jej rodzice i została wyrzucona z kościoła przez wspólnotę, ponieważ zwróciła się o pomoc lekarską dla swojego umierającego dziewięcioletniego dziecka - powiedział Dhege.
Lokalne władze wezwały prawodawców do uchwalenia przepisów chroniących dzieci przed rodzicami, którzy stronią od współczesnej medycyny. - Najwyższy czas zastosować środki karne, aby odstraszyć potencjalnych przestępców i chronić dzieci - powiedział Dhege.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tawanda Kapikinyu/Shutterstock