Na Morzu Północnym doszło do zderzenia należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej frachtowca MS Polesie oraz brytyjskiego frachtowca Verity. Do wypadku doszło w okolicach niemieckiej wyspy Helgoland. Nie żyje jeden marynarz. Dwóch marynarzy uratowano, a czterech nadal uważa się za zaginionych. Wcześniej informowano o sześciu zaginionych osobach. Jak przekazał na antenie TVN24 główny nawigator Polskiej Żeglugi Morskiej Robert Trzybiński, załodze polskiego statku nic się nie stało.
Frachtowce MS Polesie (należący do Polskiej Żeglugi Morskiej) i brytyjski Verity zderzyły się około godziny 5 rano we wtorek około 12 mil morskich (22 kilometrów) na południowy zachód od wyspy Helgoland.
- Z niewiadomych przyczyn doszło do kolizji statku MS Polesie (190 metrów długości i 29 metrów szerokości - red.) z małą jednostką Verity (91 metrów długości, 14 metrów szerokości - red.), pływającą pod brytyjską banderą. Z racji różnicy wielkości doszło do zatonięcia tego małego statku – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.
Jak przekazał na antenie TVN24 główny nawigator Polskiej Żeglugi Morskiej Robert Trzybiński, załodze polskiego statku nic się nie stało. Dodał, że statkowi, który cały czas znajduje się na Morzu Północnym, "nic nie zagraża".
Trwają poszukiwania zaginionych
Całą załogę Verity stanowiło siedem osób. Jedną z nich uratowano na wczesnym etapie akcji ratunkowej. Robert Trzybiński na antenie TVN24 przekazał, że jest to starszy marynarz, obywatel Filipin.
Po godzinie 12.30 agencja Reutera, powołując się na Centralne Dowództwo Służb Morskich, podała, że uratowano dwie kolejne osoby i znaleziono jedno ciało. Poszukiwani są czterej członkowie załogi.
Nieco później Reuters dodał, że jeden z uratowanych mężczyzn został zabrany do szpitala. Drugi uratowany marynarz był w drodze do placówki medycznej na pokładzie niemieckiego krążownika ratunkowego Hermann Marwede.
Ponad metrowe fale
Mówiąc o okolicznościach wypadku, Trzybiński powiedział, że około piątej było jeszcze ciemno. - Fale były od 1 do 1,5 metra, więc na pewno warunki nie były aż takie bardzo złe. Natomiast jeżeli chodzi o akcję ratunkową, to podejmowanie członków załogi z wody już nie jest takie proste i łatwe - oświadczył.
Obecnie na miejscu wieje silny wiatr i są trzymetrowe fale.
W akcji ratunkowej bierze udział między innymi jednostka ratownicza, łodzie policyjne, samolot i śmigłowiec. - Jednostki (...) podejmują kolejne osoby - przekazał Trzybiński.
Verity był w drodze z Bremy do angielskiego miasta Immingham. Polesie płynął z Hamburga do miasta La Coruña w Hiszpanii.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Polska Żegluga Morska