Zbieracze śmieci walczą o Oskara

Aktualizacja:
"Wasteland" powalczy o Oscara
"Wasteland" powalczy o Oscara
TVN24
"Wasteland" powalczy o OscaraTVN24

Największe na świecie wysypisko śmieci Jardim Gramacho w Rio de Janeiro powstało dokładnie naprzeciwko legendarnej figury Chrystusa Zbawiciela. Do śmietniska odwrócona jest ona plecami. Od lat 70. wysypisko jest domem dla catadores - czyli samozwańczych zbieraczy śmieci. Na nielegalnie zbudowanych, prowizorycznych osiedlach mieszka tu ponad 20 tysięcy ludzi. O ich życiu powstał zupełnie dokument: "Wasteland" - jeden z pięciu tegorocznych kandydatów do Oscara.

- To nie jest film o ubóstwie. Bieda nie jest jego głównym tematem. Chodzi tu bardziej o motyw sztuki, która może odmieniać nawet najtrudniejsze sytuacje. I o to, że człowiek biedny nie musi wcale oznaczać człowieka nieszczęśliwego - mówi Vik Muniz, twórca filmu.

Dokument to zapis podróży Muniza, który opuszcza swój dom na Brooklynie i wyrusza do ojczystej Brazylii. Tu początkowo fotografuje zbieraczy, aby potem wraz z nimi zacząć tworzyć niezwykłe obrazy.

Machiavelli na wysypisku

- Film portretuje zbieraczy odpadów. Opowiada o facecie, który utrzymuje tak swoją rodzinę, walczy o uczciwe życie. Który mógłby robić wiele złych rzeczy, ale zamiast tego wybrał alternatywną pracę i godne życie. Choć niektórzy nazwaliby to wykluczeniem - mówi Sebastiao "Tiao" Carlos Dos Santos, prezes stowarzyszenia zbieraczy śmieci z Jardim Gramacho, bohater filmu.

Tiao, bohater filmu, śmieci zbiera od 11 roku życia. Elokwentny, choć słabo wykształcony został wybrany prezesem Stowarzyszenia Zbieraczy z Jardim Gramacho. To on zainspirowany znalezionym na wysypisku, tekstem Machiavellego, przekonał kolegów, że zorganizowanie się, może pomóc im odmienić swój los.

- Facet z Jardim Gramacho, zbieracz odpadów ze śmietniska zostaje zaangażowany w coś, co wiedzie go do Oscarów. Wygląda na to, że film się nie skończył, że jego kontynuacją jest oscarowa gala - uważa Vik Muniz.

Nie zmienia świata, ale daje nowe spojrzenie

Dla Tiao ten film to coś więcej niż rozgłos i Oscary. Obraz z jego podobizną stworzony wspólnie z Munizem na londyńskiej aukcji osiągnął cenę 45 tys. dol. Za te pieniądze Tiao kupił dom, komputery i sprzęt dla stowarzyszenia oraz kursy doszkalające dla innych zbieraczy. - To nie miało niczego zmienić w naszym świecie. Ale kiedy jesteś zaproszony do obcowania ze sztuką, kiedy stajesz się sztuką, a nawet zaczynasz ją tworzyć wtedy wszystko się zmienia. Zaczynasz widzieć świat inaczej - mówi Tiao.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24