Isobel Bowdery, fanka zespołu Eagles of Death Metal, była jedną z 1,5 tysiąca osób, które w piątkowy wieczór zgromadziły się na koncercie zespołu w klubie Bataclan. Gdy zamachowcy zaczęli zabijać, ponad godzinę leżała wśród ciał, udając martwą. Po rozpoczęciu szturmu antyterrorystów udało jej się uciec. Opublikowała zdjęcie swojej zakrwawionej bluzki, dziękując tym, którzy ją uratowali.
W piątkowy wieczór kalifornijski zespół Eagles of Death Metal właśnie zaczynał grać swój szósty utwór w paryskim teatrze Bataclan. 22-letnia Isobel Bowdery i jej chłopak doskonale się bawili na koncercie ulubionej grupy. W pewnym momencie usłyszeli strzały. Strzelali trzej zamachowcy, którzy wdarli się do Bataclan.
Zwyczajny piątkowy wieczór
"Sądzisz, że to się nigdy nie przytrafi właśnie tobie. To był zwyczajny piątkowy wieczór na imprezie rockowej. Panowała atmosfera szczęścia, wszyscy tańczyli i uśmiechali się. Gdy ci mężczyźni weszli przez główne drzwi i zaczęli strzelać, naiwnie sądziliśmy, że to wszystko część przedstawienia" - napisała na swoim profilu na Facebooku Bowdery, której udało się uratować z zamachu.
"To nie był atak terrorystyczny, to była masakra. Ludzie byli tuzinami zabijani na moich oczach. Na podłodze kałuże krwi. Płacz dorosłych mężczyzn, którzy trzymali w ramionach ciała swoich zabitych dziewczyn, przeszywał małą salę koncertową. W jednej chwili zniszczona przyszłość, złamane serca bliskich" - napisała we wstrząsającej relacji.
Krążyli jak sępy
"Byłam zszokowana i osamotniona, udawałam martwą przez ponad godzinę, leżąc wśród ludzi, którzy widzieli swoich leżących bez ruchu bliskich. Wstrzymywałam oddech, starałam się nie ruszać, nie płakać - nie okazywać strachu wobec mężczyzn, którzy właśnie to chcieli zobaczyć. Miałam niezwykłe szczęście, że przeżyłam. Ale tak wielu się nie udało..." - napisała Isobel.
"Byli tam niewinni ludzie. Ten świat jest okrutny. [...] widok mężczyzn, krążących wokół nas jak sępy, będzie prześladować mnie do końca życia. To, jak skrupulatnie celowali i strzelali do ludzi stojących na płycie koncertowej, na której się znajdowałam, i bez skrupułów zabijali. Miałam wrażenie, że to się nie dzieje, że za chwilę ktoś powie, że to tylko koszmarny sen" - czytamy we wpisie Isobel.
Bohaterowie z Bataclan
"Dzięki temu, że przeżyłam ten horror, mogę opowiedzieć o bohaterach. O mężczyźnie, który pocieszał mnie i naraził swoje życie, by uspokoić mój umysł, gdy kwiliłam ze strachu. O parze, której ostatnie słowa miłości przekonały mnie, że dobro wciąż istnieje na tym świecie, o policjantach, którzy zdołali uratować setki ludzi, o zupełnie obcych osobach, które zaopiekowały się mną, gdy leżałam na ulicy, i pocieszały, gdy przez 45 minut myślałam, że mój ukochany nie żyje" - napisała kobieta.
W swoim wpisie dziękowała też kobiecie, która otworzyła drzwi swojego mieszkania dla ocalałych, przyjaciółce, która kupiła jej nowe ubranie, by nie musiała nosić zakrwawionych rzeczy, oraz wszystkim, którzy wspomogli ją po tym, jak dowiedzieli się o tragedii.
Poświęciła swój wpis 89 osobom, które zostały zamordowane podczas ataku na Bataclan.
Nic nie ukoi bólu
"Nic nie ukoi tego bólu. Czuję się wyróżniona, że mogłam słyszeć ich ostatnie oddechy. Szczerze wierzyłam, że wkrótce do nich dołączę, dlatego przysięgam wam, że ich ostatnie myśli nie dotyczyły zwierząt, które spowodowały cały ten koszmar. Myśleli o ludziach, których kochają" - stwierdziła kobieta.
Swój wpis, który udostępniło na Facebooku niemal 600 tys. internautów, zakończyła słowami:
"Życzę, by wszyscy, których znam i tak bardzo kocham, nie tracili wiary w dobro w ludziach. Nie pozwólcie wygrać tamtym złoczyńcom" - zaapelowała w poruszającym wpisie, który zilustrowała zdjęciem zakrwawionej koszulki, w której była na koncercie.
W zamachach w Paryżu, do których doszło 13 listopada, zginęło 129 osób, a ponad 350 zostało rannych. Stan niemal stu z nich jest krytyczny.
Autor: asz/tr / Źródło: "The Independent"
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com / Isobel Bowdery