Zamachowiec-samobójca wjechał w środę rano samochodem w kolumnę pakistańskich pojazdów wojskowych w rejonie granicy z Afganistanem - na miejscu zginęło 11 osób. Później jeszcze 4 osoby zginęły w zamachu bombowym.
W zamachu bombowym wymierzonym w policję ranny został wysoki funkcjonariusz policji i jego ochroniarz - podała agencja Reuters. Jak podają policyjne źródła pakistańskie, do zamachów doszło na północnym zachodzie Pakistanu.
W pogranicznym rejonie Północnego Waziristanu zamachowiec zaatakował konwój, zmierzający do bazy w Mir Ali niedaleko granicy. Północny Waziristan wchodzi w skład pakistańskich Terytoriów Plemiennych Administrowanych Federalnie. Rejon ten uważany jest za bastion ekstremistów islamskich, wspierających afgańskich talibów. Nie jest wykluczone, że zamach mógł stanowić odpowiedź na sytuację w rejonie Czerwonego Meczetu w Islamabadzie, gdzie od wtorku armia otacza zabarykadowaną w świątyni grupę radykałów islamskich. We wrześniu zaszłego roku Islamabad zawarł porozumienie z miejscową starszyzną plemienną, na mocy którego rząd wstrzymał akcje wojskowe, prowadzone przeciwko miejscowym separatystom powiązanym z afgańskimi talibami. Plemienni przywódcy zobowiązali się w zamian za takie gwarancje, że mieszkańcy tej części Pakistanu nie będą mieszać się w sprawy afgańskie.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: Reuters