Za republikańskimi politykami walczącymi o nominację prezydencką kolejny ciężki dzień - prawybory w trzech stanach jednocześnie. Największe powody do smutku musi mieć faworyt Mitt Romney, który przegrał z kretesem. Na dodatek, krótko po wystąpieniu w Denver (Kolorado) został zaatakowany przez jednego z uczestników spotkania... niebieskim brokatem. To nie pierwszy tego typu "zamach". W ubiegłym tygodniu ten sam mężczyzna zrobił to samo.
Tym razem jednak ochroniarze ze służb specjalnych nie dali zamachowcowi szansy. Kiedy były gubernator Massachussets witał się z wyborcami, stojący nieopodal mężczyzna zamierzył się na niego tubką z brokatem. Ochroniarze jednak błyskawicznie odciągnęli Romney'a.
Później kilku z nich wyprowadziło mężczyznę z sali.
To już drugi tego taki atak na Mitta Romney'a. W zeszłym tygodniu "zamachowiec" wykazał się większą skutecznością - republikanin miał kolorowy brokat nawet we włosach. Romney żartował wówczas, że to na cześć jego wygranej w prawyborach na Florydzie. Tym razem kandydat prawybory jednak przegrał.
Obsypywanie brokatem staje się już pewnego rodzaju rytuałem dla kandydatów republikanów. Wcześniej ofiarą takich ataków padli Rick Santorum, Newt Gingrich i Ron Paul. Niektórzy z nich nawet więcej niż raz.
Źródło: huffingtonpost.com