"W samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej został brutalnie zamordowany jeden z organizatorów zamachu na Igora Płotnickiego" – informują ukraińskie portale, powołując się na użytkowników sieci społecznościowych. Miał to być członek skonfliktowanego z liderem ŁRL oddziału rebeliantów. Kłóci się to z lansowaną przez separatystów wersją, że zamach zorganizowały służby ukraińskie. Do ataku bombowego na Płotnickiego doszło 5 sierpnia. Eksperci w Kijowie twierdzą, że atak miał związek z walką o wpływy w zbuntowanym regionie.
Ukraiński portal inforesist.org pisze, że został zamordowany jeden z rzekomych organizatorów zamachu na Igora Płotnickiego, członek oddziałów separatystycznych Nikołaj Minin. Minin był prawą ręką zamordowanego w styczniu 2015 r. atamana kozackiego Pawła Driomowa, skonfliktowanego z Płotnickim. Atak na przywódcę ŁRL miałby być zemstą za śmierć Driomowa.
"Kolę Minina pamiętacie? To ochroniarz Driomowa. Nie ma go więcej. To znaczy był. Ale teraz jest już w dwóch częściach – głowa oddzielnie i Kola oddzielnie. Zamordowali go w jego własnej pościeli" – wpis ługańskiego blogera Sawelija Wassermana, oprócz inforesist.org, cytuje także ukraiński portal glavred.info.
"Czystki w szeregach Ługańskiej Republice Ludowej" - komentuje z kolei portal depo.ua. "Na terytorium okupowanego obwodu ługańskiego trwają bratobójcze wojny. Kolejną ofiara czystek jest były współpracownik "Bati" (Pawła Driomowa)" – twierdzi depo.ua.
Eksplozja w centrum
Do zamachu na przywódcę tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej doszło 5 sierpnia, w centrum Ługańska. Płotnicki jechał samochodem. Do eksplozji doszło w chwili, kiedy auto mijało słup, do którego został przymocowany ładunek wybuchowy.
Rebelianci oskarżyli o zorganizowanie zamachu ukraińskie służby specjalne. Płotnicki (w zamieszczonym na swojej stronie nagraniu) ogłosił, że sprawcami zamachu są władze w Kijowie, wspierane przez służby amerykańskie. Przedstawiciele władz Ukrainy odpowiedzieli, że zarzuty te są całkowicie bezpodstawne.
Były przywódca samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Walerij Bołotow napisał na serwisie społecznościowym Vkontaktie, że okoliczności zamachu były co najmniej nietypowe. "Atak został przeprowadzony w taki sposób, by nikt nie mógł zginąć" - podkreślił. Zdaniem Bołotowa "zamach był korzystny dla kierownictwa ŁRL". "To może rozwiązać ręce siłom bezpieczeństwa republiki, by móc usuwać niewygodnych ludzi" - napisał Bołotow.
Stan zdrowia i tajemnicze zaginięcie
Doniesienia w sprawie stanu zdrowia Płotnickiego były niespójne. Jedne źródła podawały, że przywódca został ciężko ranny. Inne - że nie. Przedstawiciele samozwańczych władz w Ługańsku komunikowali, że "w najbliższych dniach przywódca przystąpi do wykonywania swoich obowiązków". Ukraiński portal ostro.org zwrócił uwagę, że Płotnicki przestał się pokazywać publicznie od dnia, kiedy przeżył próbę zamachu.
"Do tej pory pojawiły się jedynie trzy jego oświadczenia, które skierował do rodaków. Ostatnie - 12 sierpnia. W nim Płotnicki podziękował tym, którzy poparli go po ataku. Według separatystycznych źródeł podziękowanie przywódcy zostało odczytane przez lektora" – relacjonował ostro.org.
Komentarze w Kijowie
Zdaniem ekspertów w Kijowie incydent jest związany z walką o władzę w samozwańczej republice. - Należy także brać pod uwagę, że bez wpływu sąsiedniego państwa (Rosji – przyp. red.) w Donbasie nic nie dzieje – powiedział po doniesieniach o zamachu Jurij Tandit, doradca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
– Wcześniej czy później Rosjanie zdecydują o wymianie ludzi na tych stanowiskach. W tym celu potrzebne będą czystki. Ci ludzie (Płotnicki i Aleksandr Zacharczenko, premier tzw. Donieckiej Republiki Ludowej – przyp. red.) nie doprowadzą do postępów, szczególnie w kwestii osiągnięcia pokoju w Donbasie – komentował z kolei Igor Romanenko, były wiceszef sztabu sił zbrojnych Ukrainy. Przypomniał, że Płotnicki był skonfliktowany z kilkoma dowódcami zbuntowanych oddziałów, którzy zginęli w tajemniczych okolicznościach.
Autor: tas//gak / Źródło: inforesist.org, glavred.info
Źródło zdjęcia głównego: glava-lnr.su, online.ua