Zalane Sydney

Jedna osoba zginęła wskutek gwałtownych opadów deszczu w australijskim Sydney. Woda zalała ulice, sklepy i podziemne parkingi w centrum miasta. Zdaniem meteorologów tak nagłe i obfite opady zdarzają się w Sydney raz na kilka lat.(APTN, Reuters)
Oberwanie chmury nad SydneyAPTN/REUTERS

Jedna osoba zginęła wskutek gwałtownych opadów deszczu, które nawiedziły Sydney. Woda zalała ulice, sklepy i podziemne parkingi. Meteorologowie zapowiadają, że to nie koniec burz w tym regionie.

Ofiarą żywiołu jest 53 letni mężczyzna przygnieciony przez zawaloną fasadę sklepową. - Najprawdopodobniej to mieszkaniec Sydney. Wiemy, że nikt więcej w tym wypadku nie ucierpiał - powiedział prasie Robert Pipes, policjant zabezpieczający miejsce zdarzenia.

Ciemne chmury deszczowe na kilka godzin przykryły centrum miasta. Słynny budynek opery był praktycznie niewidoczny we mgle i deszczu. Chodniki i ulice zmieniły się w potoki, większość przechodniów zdjęło więc buty i boso pokonywało drogę do domów.

Tak silne opady nie są w Australii zjawiskiem zwyczajnym jak na tę porę roku. Służby meteorologiczne przypisują je nietypowemu poziomowi wilgotności powietrza i ostrzegają, że to nie koniec. Na weekend zapowiadane są kolejne, równie silne burze.

Źródło: APTN, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: APTN/REUTERS