Po niedzielnym zwycięstwie byłego premiera Francji Francois Fillona w prawyborach prawicy komentatorzy podkreślają w poniedziałek na łamach prasy, że potrafił on zrozumieć oczekiwania Francuzów i zwracają uwagę na jego prezydencką już postawę.
"Dla Fillona to dopiero początek" – tytułuje swój komentarz Alexis Brezet w "Le Figaro", który twierdzi, że zwycięstwo Fillona w prawyborach to wynik "głębokiego przełomu – liberalnego i konserwatywnego".
"Jego talent pozwolił mu rozpoznać to podwójne oczekiwanie i stać się tego oczekiwania wcieleniem" - czytamy. Jednocześnie publicysta ostrzega, że "dumnie afiszowany 'radykalizm' zwycięskiego projektu nie może znowu zabłąkać się w wiecznym Trójkącie Bermudzkim" polityki. "Le Figaro" informuje, że szef partii Republikanie Laurent Wauquiez pragnął, by spotkanie Fillona i byłego premiera Alaina Juppe odbyło się w siedzibie stronnictwa, ale dwaj uczestnicy drugiej tury prawyborów woleli spotkać się w lokalu komisji organizującej prawybory. Według komentatora radia RTL był to "prezydencki już gest" Fillona, który "pragnie w ten sposób pokazać, że jego kandydatura jest ponadpartyjna".
Nie stracić "Francji peryferyjnej"
Głównym zadaniem kandydata na prezydenta Fillona będzie według Brezeta "punkt najbardziej newralgiczny", czyli "zatamowanie ucieczki elektoratu ludowego".
"Francja peryferyjna – pisze komentator 'Le Figaro' – którą bezrobocie i nieopanowana imigracja rzucają w ramiona (skrajnie prawicowego) Frontu Narodowego, nie została nagle zlikwidowana wtargnięciem Francji tradycyjnej (...). Obie istnieją i Francois Fillon obu potrzebuje". Sekretarz generalny Frontu Nicolas Bay twierdzi, że Fillon "nie będzie w stanie zebrać elektoratu ludowego" – pisze Olivier Faye na stronie internetowej "Le Monde". Jednocześnie – jak czytamy w artykule – by nie stracić tej kategorii społeczeństwa, Front Narodowy dalej trzyma się interwencjonistycznej linii gospodarczej.
"Z kapelusza wyskoczył Fillon"
W artykule zatytułowanym "Zwycięstwo Francois Fillona spowoduje, że Front Narodowy debatę przeniesie na sprawy ekonomiczne" publicysta "Le Monde" zauważa, że stronnictwo Marine Le Pen "ukazuje nowego czempiona Republikanów jako promotora polityki ultraliberalnej, skierowanej przeciwko ludowi". Podkreśla, że atak rozpoczął się natychmiast po ogłoszeniu wyników prawyborów.
Dziennikarz cytuje anonimowych polityków FN, by potwierdzić swą tezę, że "zwycięstwo Fillona może powstrzymać marsz Le Pen w stronę elektoratu tradycyjnej prawicy". Według działaczy Frontu wyborcy ci "zatykając sobie nos" głosowaliby na Marine Le Pen, gdyby kandydatem w wyborach na prezydenta był Juppe, ale "z kapelusza wyskoczył Fillon, a to nie jest dobry kandydat dla Marine".
"Odchylenie putinowskie"
Na falach radia RCJ filozof Alain Finkielkraut powiedział, że Fillon wbrew alarmom prasy lewicowej nie chce bynajmniej państwa kościelnego, a tylko uznania, że Francja jest krajem tradycji katolickiej. Według niego Fillonowi nie chodzi o powrót religii, ale wobec ofensywy multikulturalizmu chodzi o zachowanie i kontynuowanie wspólnego dziedzictwa. Próbom tworzenia wielokulturowej tożsamości Francji przeciwstawił Fillon prawo do kontynuacji historycznej i to jest pierwszą przyczyną jego zwycięstwa – uważa francuski filozof.
Finkielkraut jako jeden z niewielu potępia to, co nazywa "odchyleniem putinowskim" Fillona. Jego zdaniem kandydat prawicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, który zamierza znieść sankcje przeciw Rosji, nie zważając na niepodległość Ukrainy, popełnia "geopolityczny błąd".
Autor: kg/adso / Źródło: PAP