Egzotyczni kandydaci na prezydenta to nie tylko polska domena. Ukraińskie media donoszą, że do kandydowania w przyszłorocznych wyborach prezydenckich przymierza się nikomu nieznana pracownica chlewni.
O Lidii Wona, pracownicy chlewni z kołchozu Irszky w środkowej Ukrainie napisała we wtorek gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". Jak pisze, jej kandydatura ma być wystawiona przez mało znaną partię Selianska Ukraina (Wiejska Ukraina).
Lidia Wona jest sympatyczną i skromną kobietą o słowiańskiej urodzie i biuście rozmiaru sześć. Ma 38 lat. Wiemy, że Wona wygra, dlatego że ona nie w takich chlewach robiła już porządki Mychajło Prytuła
O tym, kim jest tajemnicza Lidia tłumaczył pomysłodawca tej kandytatury, szef partii Selianska Ukraina Mychajło Prytuła. - Lidia Wona jest sympatyczną i skromną kobietą o słowiańskiej urodzie i biuście rozmiaru sześć. Ma 38 lat. Wiemy, że Wona wygra, dlatego że ona nie w takich chlewach robiła już porządki - mówił Prytuła.
Na złość "pięknej Julii"
Partia ma plan niezwykle przemyślany. Jej przedstawiciele nie ukrywają, że krok ten wymierzony jest przede wszystkim w premier Julię Tymoszenko. Piękna Julia jest faworytką w wyborach prezydenckich.
Nazwisko pracownicy chlewni nie znaczy nic innego jak "ona". Słowo to jest głównym hasłem kampanii wyborczej Tymoszenko. Na przydrożnych bilbordach w partyjnych kolorach Bloku Julii Tymoszenko - białym i czerwonym - już od kilku miesięcy widnieją napisy "Ona pracuje", połączone z pochwałami osiągnięć jej rządu (np. "Nie zważając na kryzys: Ona pracuje", "Mafia gazowa została zniszczona: Ona pracuje").
"Ona pracuje"
Pomysł, aby pani Lidia kandydowała na prezydenta Ukrainy narodziła się w ośrodku Selianskiej Ukrainy w obwodzie winnickim.
Zgodziłam się na razie przed mieszkańcami wsi. Oni rozumieją, że pieniądze są marnowane, państwo ginie i ginie rolnictwo Lidia Wona
Jego przewodniczący Mychajło Melnyczuk oświadczył: - Ktoś rozwiesił na całej Ukrainie bardzo dobre billboardy "Ona pracuje", bo wszyscy wiemy, że pracownica chlewu w kołchozie Irszky Lidia Stepaniwna Wona naprawdę pracuje i pracuje lepiej od innych.
Wona potwierdza
"Ukrainska Prawda" postanowiła sprawdzić sprawę u źródeł i skontaktowała się z panią Lidią. Ta potwierdziła, że rzeczywiście otrzymała propozycję startu w wyborach prezydenckich. Zaznaczyła jednak, że nadal zastanawia się, czy ją przyjąć.
- Zgodziłam się na razie przed mieszkańcami wsi. Oni rozumieją, że pieniądze są marnowane, państwo ginie i ginie rolnictwo - powiedziała.
Przy okazji na jaw wyszło, że pani Lidia jest absolwentką wydziału zarządzania gospodarstwem wiejskim, i zna problemy rolników. - Dzisiejsi politycy uważają, że powinniśmy jeszcze raz im uwierzyć, ale przecież oni nas wykończyli! Wykończyli swymi kłamstwami! - oświadczyła.
Pieniądze zadecydują
Tak naprawdę jednak, to czy pracownica chlewni będzie mogła wystartować w wyborach nie leży ani w jej rękach, ani w rękach jej partii. O wszystkim zadecydują... pieniądze. Zgodnie z lipcowymi zmianami ustawy wyborczej kaucja wnoszona przez kandydatów w wyborach wynosi aż 2,5 mln hrywien, czyli równowartość ponad 830 tys. złotych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: aratta.org.ua