Ok. 20 tys. żołnierzy - takiego wsparcia oczekują w Afganistanie amerykańscy generałowie, podał "Washington Post", powołując się na źródła w Pentagonie.
W Afganistanie, zdaniem generałów, potrzeba szczególnie więcej oddziałów wsparcia, takich jak jednostki operujące z helikopterów, ekipy wywiadu i odziały inżynieryjne. Wymaga tego trudny, górski teren w kraju z niewielką liczbą dróg. Warunki te są szczególnie dotkliwe zimą.
Na razie skromne posiłki
Pentagon zatwierdził na razie przerzucenie do Afganistanu jednego dodatkowego batalionu bojowego i jednej brygady wojsk lądowych, w sumie około 4 tys. żołnierzy. Mają oni tam przybyć do stycznia.
Dowódcy poprosili wcześniej o przysłanie trzech dalszych brygad bojowych, czyli razem 10,5 tys. do 12 tys. wojsk. Będzie to jednak możliwe dopiero po dalszej redukcji sił w Iraku, co nie nastąpi wcześniej niż na wiosnę, lub nawet latem.
Na razie zatem dowódcy domagają się od Pentagonu przysłania od 5 tys. do 10 tys. oddziałów wsparcia, które pomogłyby oddziałom frontowym w Afganistanie lepiej poradzić sobie z trudnymi warunkami terenowymi.
Ciągle za mało wojsk
W Afganistanie przebywa obecnie około 32 tys. wojsk amerykańskich, z tego część uczestniczy w operacji NATO w tym kraju. Ale w obliczu nasilających się walk, zwłaszcza we wschodniej części kraju, dokąd przenika coraz więcej bojowników islamskich z sąsiedniego Pakistanu, jest to za mało.
Źródło: PAP