"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, New York Times, PAP
Największa dotąd przewaga Trumpa nad Bidenem. Dwa nowe sondaże
Największa dotąd przewaga Trumpa nad Bidenem. Dwa nowe sondaże
TVN24
Największa dotąd przewaga Trumpa nad Bidenem. Dwa nowe sondażeTVN24

Donald Trump od dawna próbuje przekonać Amerykanów, że Joe Biden z uwagi na stan fizyczny i psychiczny jest niezdolny do sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teraz, kiedy po bardzo słabym występie Bidena w debacie obawy te zaczęła podzielać część demokratów, kandydat republikanów nieco ograniczył swoje ataki. Bo Trump, choć robi wszystko, by politycznie zniszczyć swojego rywala, wcale nie chce, by Biden rezygnował z wyścigu o Biały Dom - pisze "New York Times".

Fatalny występ Joe Bidena w pierwszej debacie prezydenckiej z Donaldem Trumpem przed listopadowymi wyborami wzbudził poważne zaniepokojenie w Partii Demokratycznej. Pojawiły się nawet głosy wzywające prezydenta do wycofania się z wyścigu dla dobra partii i kraju.

Tymczasem Donald Trump, który przez miesiące próbował przekonać Amerykanów, że Biden jest niezdolny do przewodzenia Stanom Zjednoczonym, niespodziewanie nabrał wody w usta - zauważa "New York Times". W interesie republikanina jest bowiem, by jego obecny rywal pozostał w wyścigu.

"Trump, który rzadko powstrzymuje się od dzielenia się swoimi opiniami, nie zamilkł całkowicie od czasu zeszłotygodniowej debaty, udzielając w międzyczasie kilku wywiadów radiowych i stale publikując posty oraz filmy na swojej platformie społecznościowej Truth Social. W dużej mierze jednak Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu i pozwolił Partii Demokratycznej zdominować debatę na temat politycznej przyszłości Bidena" - pisze "NYT".

Jak donosi dziennik, powołując się na dwóch anonimowych doradców Trumpa, były prezydent z zadowoleniem przyjmuje doniesienia medialne o narastających w szeregach demokratów wątpliwościach, co do dalszej kandydatury Bidena.

Względny brak publicznych komentarzy na ten temat ze strony Trumpa w ostatnim czasie odzwierciedla w pewnym stopniu chęć utrzymania Bidena w wyścigu i jego przekonanie, że z łatwością pokona obecnego prezydenta w listopadowych wyborach - powiedział rozmówca "NYT".

W poniedziałek w jednym z wywiadów Trump powiedział, że wątpi, by Biden został zastąpiony innym kandydatem. - Jeśli posłuchasz profesjonalistów, oni mówią, że będzie bardzo trudno komuś innemu dołączyć do wyścigu - stwierdził republikanin.

Trump w wulgarnych słowach o Bidenie i Harris

O stosunku Trumpa do Bidena może świadczyć nagranie, opublikowane przez portal The Daily Beast. Słychać na nim, jak Trump w sposób wulgarny wypowiada się o Bidenie i obecnej wiceprezydencce Kamali Harris.

Na wideo, zarejestrowanym na polu golfowym, Trump rozmawia ze stojącymi za kamerą mężczyznami. Siedząc w meleksie odnosi się do ubiegłotygodniowej debaty prezydenckiej z Bidenem. - Skopałem tę starą, zepsutą kupę g***a - powiedział o swoim rywalu. - On zrezygnował. Rezygnuje z wyścigu - dodał.

Donald Trump na nagraniu wulgarnie wyrażał się o Joe Bidenie i Kamali HarrisDonald J. Trump/Truth Social

- To znaczy, że mamy Kamalę - dodaje, twierdząc, że Kamala Harris, obecna wiceprezydentka USA miałaby zostać kandydatką demokratów w wyborach. - Myślę, że ona będzie lepsza - ironizuje. - Jest taka żałosna, tak ku***sko słaba - dodaje Trump. I wraca do Joe Bidena: - Wyobrażacie sobie tego gościa, jak załatwia coś z Putinem albo z prezydentem Chin, który jest zaciekłą osobą? To zaciekły facet, bardzo twardy gość.

Okoliczności nagrania filmu, który Trump opublikował później na swoim profilu w Truth Social, nie są jasne. Portal The Daily Beast poinformował jedynie, że otrzymał je od swojego źródła.

Sztab Trumpa nie odniósł się bezpośrednio do taśmy, odsyłając jedynie do wcześniejszego oświadczenia, w którym zarzucił demokratom ukrywanie stanu zdrowia Bidena.

Na publikację zareagował z kolei sztab Bidena. "Nie, Donald. To, co jest słabe, to odbieranie kobietom praw, to, co jest słabe, to przegranie wyborów i zachęcanie brutalnego tłumu do ataku na Kapitol" - napisano w oświadczeniu, dodając serię innych zarzutów wobec Trumpa.

Nowy kandydat to ryzyko

Jak pisze "New York Times", gdyby Biden wycofał się z wyścigu, Trump straciłby dwa kluczowe argumenty, które wykorzystywał jako swój oręż w kampanii. Przez lata atakował Bidena, nazywając go "śpiącym Joe", publikując filmy z jego potknięciami, wyśmiewając jego przemówienia i przedrzeźniając go - strategia, którą trudno byłoby mu zastosować wobec innego kandydata demokratów.

Nowy przeciwnik oznaczałby nowe wyzwania. Ktoś młodszy mógłby przypaść do gustu wyborcom zaniepokojonym wiekiem obu kandydatów i szukającym "świeżych alternatyw" dla dwóch starszych panów, z których każdy miał już swój epizod w Białym Domu.

- Nie sądzę, żeby ktokolwiek w kampanii Trumpa kiedykolwiek powiedział, że chce, aby Biden został usunięty z wyścigu - ocenił Corey Lewandowski, wieloletni doradca Trumpa.

Bidena krytykują nawet w jego partii, on sam zapewnia: zostaję do końca

Doniesienia o ewentualnym wycofaniu się Bidena z wyborów pojawiły się po słabej dla niego debacie. Mierzy się z coraz otwarciej wyrażanymi obawami co do jego szans ze strony polityków własnej partii. W środę do wycofania się z wyścigu wezwał go drugi kongresmen demokratów, Raul Grijalva z kluczowej dla wyniku wyborów Arizony. Wcześniej podobny apel wystosował kongresmen z Teksasu Lloyd Duggett, a dwójka innych - Jared Golden z Maine i Marie Gluesenkamp-Perez - stwierdziła, że Biden przegra wybory. Była liderka Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi stwierdziła natomiast, że zasadne jest pytanie, czy występ Bidena w debacie był tylko "epizodem", i wezwała zarówno Bidena, jak i Trumpa do poddania się badaniom.

CZYTAJ WIĘCEJ: Największa jak dotychczas przewaga Trumpa nad Bidenem. Sondaże

Mimo tych nawoływań, prezydent miał w środę w czasie telekonferencji ze swoim sztabem jasno zadeklarować, że zamierza nadal kandydować. - Nikt mnie nie wypycha. Nie odchodzę. Zostaję w tym wyścigu do końca i wygramy go - oznajmił, cytowany przez NBC News. Równie jasno o intencjach Bidena wypowiedziała się rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre, twierdząc, że Biden powiedział jej, że "absolutnie" nie zamierza wycofywać się z wyścigu.

Biden uzyskał w środę poparcie grupy 24 demokratycznych gubernatorów i burmistrza stołecznego Waszyngtonu, którzy spotkali się z nim oraz wiceprezydent Kamalą Harris w Białym Domu.

CO Z PRZYSZŁOŚCIĄ BIDENA? BIAŁY DOM KOMENTUJE

Autorka/Autor:ads, momo/ft

Źródło: tvn24.pl, Reuters, New York Times, PAP

Źródło zdjęcia głównego: JUSTIN LANE/PAP/EPA