Dwa opublikowane w środę sondaże "New York Timesa" i "Wall Street Journal" pokazują największą dotąd przewagę Donalda Trumpa nad Joe Bidenem - od 6 do 8 punktów procentowych. Zdaniem większości respondentów prezydent jest zbyt stary, by pełnić swoją funkcję. Tymczasem w środę Biden uzyskał poparcie grupy 24 demokratycznych gubernatorów i burmistrza stołecznego Waszyngtonu.
Według sondażu "NYT" i Siena College, po debacie przewaga Trumpa wśród wyborców planujących wziąć udział w wyborach wzrosła o 3 punkty procentowe: na Trumpa chce zagłosować 49 procent respondentów, a na Bidena - 43 procent, zaś przewaga ta jest jeszcze większa, gdy weźmie się pod uwagę ogół zarejestrowanych wyborców. O pięć punktów procentowych - do 74 procent wzrosła też liczba respondentów twierdzących, że 81-letni prezydent jest za stary, by pełnić swoją funkcję. Co do 78-letniego Trumpa taką opinię wyraziło 42 procent badanych.
W badaniu "Wall Street Journal", przewaga Trumpa nad Bidenem również wynosi 6 punktów procentowych (48 do 42 procent), o dwa więcej niż w analogicznym sondażu w lutym. 76 procent respondentów - o 7 procent więcej niż w lutym - uważa też Bidena za zbyt starego, w przypadku Trumpa odsetek ten wynosi 56 procent. W obydwu sondażach przewaga byłego prezydenta nad obecnym jest największą notowaną od początku prowadzenia badań.
CZYTAJ: Debata prezydencka w USA. Biden o "moralności bezpańskiego kota", Trump: nie zrobiłem nic złego
Biden mierzy się też z coraz otwarciej wyrażanymi obawami co do jego szans ze strony polityków własnej partii. W środę do wycofania się z wyścigu wezwał go drugi kongresmen demokratów, Raul Grijalva z kluczowej dla wyniku wyborów Arizony. Wcześniej podobny apel wystosował kongresmen z Teksasu Lloyd Duggett, a dwójka innych - Jared Golden z Maine i Marie Gluesenkamp-Perez - stwierdziła, że Biden przegra wybory. Była liderka Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi stwierdziła natomiast, że zasadne jest pytanie, czy występ Bidena w debacie był tylko "epizodem", i wezwała zarówno Bidena, jak i Trumpa do poddania się badaniom.
Biden: zostaję w wyścigu do końca
Mimo tych nawoływań, prezydent miał w środę w czasie telekonferencji ze swoim sztabem jasno zadeklarować, że zamierza nadal kandydować.
- Nikt mnie nie wypycha. Nie odchodzę. Zostaję w tym wyścigu do końca i wygramy go - oznajmił cytowany przez NBC News. Równie jasno o intencjach Bidena wypowiedziała się rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre, twierdząc, że Biden powiedział jej, że "absolutnie" nie zamierza wycofywać się z wyścigu.
Biden z poparciem grupy demokratycznych gubernatorów
Biden uzyskał w środę poparcie grupy 24 demokratycznych gubernatorów i burmistrza stołecznego Waszyngtonu, którzy spotkali się z nim oraz wiceprezydent Kamalą Harris w Białym Domu. Część z nich miała nie ukrywać, że otrzymują od wyborców negatywne oceny występu prezydenta w niedawnej debacie z Trumpem.
Jak zaznacza Reuters, po spotkaniu, w którym część uczestników brała udział zdalnie, tylko trzech z nich spotkało się z dziennikarzami.
Gubernatorzy stanów Nowy Jork, Minnesota i Maryland oświadczyli, że po przeprowadzeniu "szczerej rozmowy" z prezydentem postanowili udzielić mu poparcia w jego staraniach o wybór na drugą kadencję.
- Prezydent zawsze miał i ma nasze poparcie. My również możemy liczyć na jego poparcie. Jest naszym nominatem i przywódcą naszej partii - powiedział dziennikarzom Wes Moore, gubernator stanu Maryland. Dodał jednak, że "bez wątpienia pozostaje praca do wykonania" przed dniem wyborów 5 listopada.
Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul oświadczyła, że jest przekonana, iż Biden wygra wybory. - Bierze w tym udział, aby zwyciężyć - mówiła.
Gubernator Minnesoty Tim Walz, który jest również przewodniczącym Stowarzyszenia Gubernatorów Demokratycznych, powiedział, że występ prezydenta w czwartkowej debacie był niedobry, ale uważa, iż nadaje się on do pełnienia urzędu w drugiej kadencji.
- Oczywiście, podobnie jak wielu Amerykanów jesteśmy trochę zaniepokojeni. Niepokoimy się, bo zagrożenie prezydenturą Trumpa nie jest teoretyczne - powiedział Walz, dodając, że poprzednia prezydentura Trumpa charakteryzowała się "chaosem i destrukcją".
Gubernator Kalifornii Gavin Newsom, który uczestniczył osobiście w spotkaniu, napisał na X: "Usłyszałem trzy słowa od prezydenta: 'jestem w tym'. I ja także". Reuters zauważa, że Newsom wymieniany był wcześniej przez niektóre media jako potencjalny kandydat demokratów, by zastąpić Bidena.
Sztab wyborczy Bidena opublikował po spotkaniu oświadczenie, w którym podkreślił, że prezydent "potwierdził determinację pokonania egzystencjalnego zagrożenia Donalda Trumpa przy urnach wyborczych".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH