- Ani prezydent USA, ani kandydaci na ten urząd nie są zobowiązani żadnymi przepisami prawa do ujawniania swojej dokumentacji medycznej. Część decyduje się jednak na taki krok. Robią to w różnych formach i zakresach oraz z różnych pobudek.
- Praktyka ta jest wynikiem szeregu wydarzeń oraz nasilającej się na przestrzeni lat presji opinii publicznej i mediów.
- Wiele zmieniła kampania prezydencka z 1992 roku, kiedy wątpliwości związane ze stanem zdrowia pojawiły się w kontekście każdego z kandydatów.
- Choć urzędujący prezydent Joe Biden publikuje raporty medyczne po corocznych badaniach fizykalnych, to w ostatnich tygodniach nasiliły się wątpliwości co do jego kondycji. Opinia publiczna domaga się przedstawienia szerszych i szczegółowych informacji.
- Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że informacje medyczne o stanie zdrowia głowy państwa mogą mieć znaczenie strategiczne - na przykład dla obcych wywiadów lub politycznych oponentów.
- Kluczowe pytania to: Czy i ile powinniśmy wiedzieć na temat stanu zdrowia prezydenta USA? Gdzie jest granica między etycznym obowiązkiem wobec wyborców a poszanowaniem prywatności?
Komentatorzy życia publicznego nierzadko głoszą opinię, że obserwacja kandydata przemierzającego kampanijny szlak przynosi najlepszą ocenę jego zdrowia fizycznego i funkcji poznawczych. W 2020 roku Joe Biden powiedział, że jest "nieustannie wystawiany na próby" za sprawą pracy związanej z ubieganiem się o stanowisko prezydenta. - Musicie tylko mnie obserwować - przekonywał tych, którzy już wtedy zwracali uwagę na jego wiek (w 2020 roku miał rocznikowo 78 lat).