Wybitny rosyjski pisarz o swoim kraju: nieuleczalnie chory w stanie agonii


Mieszkający w Berlinie rosyjski pisarz Władimir Sorokin mówi w wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit", że państwo rosyjskie wkroczyło jego zdaniem w schyłkową fazę swego rozwoju. - Duży organizm umiera, (cierpiąc) na napady agresji; sięga po Krym, po Ukrainę - powiedział pisarz, uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych rosyjskich literatów, m.in. autor "Lodu" i "Dnia oprycznika".

Mówiąc o problemach gospodarczych, Sorokin ocenił, że gospodarka rosyjska "kurczy się, spadają kurs rubla i cenay ropy". - Rolnictwo zostało praktycznie zniszczone - stwierdził. Za główny objaw kryzysu uznał ucieczkę kapitału.

Zapowiedź kryzysu władzy

- To są zapowiedzi gospodarczej katastrofy. Gdy do niej dojdzie, nastąpi też kryzys systemu władzy - powiedział Sorokin w rozmowie z "Die Zeit". Wywiad ukazał się w najnowszym wydaniu wydawanego w Hamburgu lewicowo-liberalnego tygodnika.

Jako jeden z symptomów upadku Rosji wymienia "rosnącą paranoję, wielki strach przed piątą kolumną," i obawę przed powstaniem na Majdanie na moskiewskim placu. Zauważył, w państwowych kanałach telewizyjnych płynie nieustannie "strumień nienawiści wobec Zachodu i Ukrainy".

Struktury Iwana Groźnego

Pisarz jest zdania, że po 1991 roku Rosja mogła wybrać inną drogę i postawić na demokrację i federalizm zmierzając w kierunku "Stanów Zjednoczonych Rosji".

- Rosyjskie kierownictwo nie chciało pójść tą drogą - stwierdził Sorokin. - Zamiast tego utrzymywano archaiczne scentralizowane struktury, które stworzył Iwan Groźny - dodał. - W konsekwencji w Rosji mamy obecnie despotyczną piramidę władzy z jednym władcą, który o wszystkim decyduje - wyjaśnił pisarz.

Ożywiony trup

W jego ocenie głównym błędem byłego prezydenta Borysa Jelcyna było to, że w przeciwieństwie do Niemców którzy "pogrzebali trupa nazizmu", Jelcyn nie "zakopał trupa sowieckiego".

- Rosjanie powiedzieli sobie: odłożymy tego trupa na bok i przysypiemy trocinami, to sam zgnije - tłumaczy pisarz. - On (sowiecki trup - red.) jednak odżył w postaci Putina - stwierdził Sorokin wskazując, że funkcjonariusze i służby znów istnieją. - Nie było desowietyzacji, nie nazwano zbrodniarzy po imieniu.

Zdaniem Sorokina Putin próbuje ożywić imperialnego ducha, będąc w rzeczywistości "niszczycielem Rosji". - Rosja skłócona z Zachodem stanie się państwem odrzuconym - ostrzegł pisarz.

"Koszmarny sen"

Odnosząc się do polityki Kremla wobec Ukrainy Sorokin określił Ukrainę jako "koszmarny sen" Putina, który zobaczył wychodzący na ulicę lud zdolny obalić władzę. - Putin zareagował na wydarzenia w Kijowie w sposób chorobliwy - uważa Sorokin.

- Władze w Moskwie nie mogą pogodzić się z tym, że Ukraińcy chcą sami o sobie decydować. Putin ma mentalność oficera KGB, wszędzie wietrząc spisek ze strony Zachodu, Ameryki czy NATO. Jego polityka odniosła skutek przeciwny od zamierzonego, bo wszystkie byłe kraje ZSRR stają się wrogami Rosji - wyjaśnił.

Zduszona demokracja

Sorokin zarzucił Zachodowi, że zbyt długo żywił nadzieje na demokratyzację Rosji. W chwili objęcia władzy przez Putina "wszystko stało się jasne".

- Zachód czekał, podczas gdy w Rosji duszono demokrację. Kraj znajduje się obecnie w "stanie nieważkości", tak jak w 1917 lub 1918 roku. Nawet Putin nie wie, co teraz nastąpi - powiedział Sorokin w rozmowie z "Die Zeit".

Autor: mb//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl