Przemieszczanie sprzętu amerykańskiej brygady z portu w Niemczech do baz w Polsce napotkało "niespodziewane problemy" - pisze dziennik "Wall Street Journal". Według informatorów gazety, kilka wiaduktów na trasie transportu ciężkiego sprzętu w obu krajach okazało się być niższych niż przypuszczano. Dowódca amerykańskich sił w Europie gen. Hodges podkreślił jednak, że oddziały osiągnęły gotowość bojową w ciągu dwóch tygodni po wylądowaniu na Starym Kontynencie.
Jak twierdzi "WSJ", podczas przejazdu z Niemiec do Polski kilka amerykańskich pojazdów pancernych zostało uszkodzonych. - Wiadukty okazały się niższe, niż pierwotnie zakładano - mieli powiedzieć "WSJ" amerykańscy żołnierze. Podczas przejazdu pod nimi sprzęt miał ulegać uszkodzeniom.
Według informatorów "WSJ" pięć pojazdów, które natknęły się na za niskie wiadukty w czasie transportu w tym kraju, nadal jest w Niemczech i trwają narady, jak przetransportować je na wschód. Jak tłumaczy "WSJ", powyższa sytuacja jest przykładem na to, z jakimi wyzwaniami musi mierzyć się amerykańskie wojsko, które ma pomóc w zabezpieczeniu wschodniej flanki NATO.
Potrzeba więcej informacji
Amerykański dziennik przytacza też fragmenty wypowiedzi gen. Hodgesa, który mówił o sytuacji podległych mu wojsk w kuluarach konferencji wywiadowczej w Londynie. Według "WSJ", zwrócił on uwagę, że armii USA brakuje dokładnych informacji na temat infrastruktury w państwach, które w przeszłości należały do Układu Warszawskiego, a teraz są członkami NATO. Cytowany przez "WSJ" gen. Hodges dodał, że wojsko USA musi nadrobić wszelkie zaległości informacyjne, aby w przyszłości móc sprawnie wzmacniać jednostki w Europie i swobodnie przemieszczać się, tak jak miało to miejsce podczas zimnej wojny. - Musimy ponownie ustalić standardy - podsumował dowódca amerykańskich wojsk w Europie. Wypowiadając się w Londynie, gen. Hodges zwracał też uwagę na to, że Amerykanie chcą lepszych danych wywiadu na temat ruchów rosyjskich wojsk. Przypomniał, że od zakończenia zimnej wojny "obserwowanie rosyjskich koszar i składów pociągów nie było priorytetem".
Amerykanie na wschodzie NATO
Hodges zapewnił, że niewielkie "problemy logistyczne" nie wpłynęły na osiągnięcie gotowości bojowej oddziałów już w ciągu dwóch tygodni od wylądowania na Starym Kontynencie.
Zwrócił jednak uwagę na to, że niektóre czołgi przyjechały z niesprawnymi akumulatorami, ponieważ personel wojskowy zapomniał odpowiednio ich przygotować do podróży. Pojazdy nie były też w pełni zatankowane. Skierowana do Polski brygadowa grupa bojowa liczy 3,5 tys. ludzi i dysponuje 400 pojazdami gąsienicowymi i ponad 900 kołowymi, w tym 87 czołgami M1A2 Abrams, 18 samobieżnymi haubicami Paladin, ponad 400 samochodami Humvee i 144 bojowymi wozami piechoty Bradley.
Pierwsi na dziewięciomiesięczne stacjonowanie w Europie Wschodniej przyjechali żołnierze z 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z 4. Dywizji Piechoty w Fort Carson w stanie Kolorado. Żołnierze "Żelaznej Brygady" tymczasowo stacjonują w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu. Na początku lutego większość ma się rozjechać po państwach regionu.
Autor: mk/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Army