Polski samolot, który awaryjnie lądował na jeziorze w Estonii jest już na lotnisku w Tallinie. Wrak maszyny przetransportowano w nocy z piątku na sobotę.
Najpierw zdemntowano skrzydła maszyny, dopiero później wrak przetransportowano na brzeg.
Przewiezienie kadłuba i skrzydeł na lotnisko trwało zaledwie kilka minut. Jedynym problemem było ruszenie z miejsca na rozmiękłym, błotnistym gruncie.
Awaryjne lądowanie na jeziorze
18 marca piloci zameldowali wieży kontrolnej na lotnisku w Tallinie awarię jednego z silników. Gdy okazało się, że samolot nie może i za drugim razem wylądować na lotnisku, piloci postanowili wyądować na jeziorze Ulemiste. Na pokładzie samolotu znajdowało się sześć osób, z których jedna - 60-letni pilot - odniosła obrażenia.
W zbiornikach samolotu były trzy tony paliwa, z czego połowa wyciekła wkrótce po lądowaniu maszyny. Część paliwa udało się zebrać za pomocą specjalnych pochłaniaczy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24