Około stu rosyjskich żołnierzy zginęło w miejscowości Kreminna w ostrzale ze strony wojsk ukraińskich. Rosjanie zostali zgromadzeni w jednym miejscu, by wysłuchać przemówienia dowódcy - podał amerykański Instytut Badań nad Wojną, powołując się na rosyjskich blogerów wojskowych. Ukraińskie wojska miały ostrzelać zgrupowanie wroga z wyrzutni rakietowych HIMARS.
Formacją, która poniosła straty, jest prawdopodobnie rosyjska 20. armia ogólnowojskowa. Żołnierze mieli przez dwie godziny oczekiwać na przybycie dowódcy tej jednostki generała Suchraba Achmedowa, o czym dowiedziała się strona ukraińska i przeprowadziła skuteczny atak. Oprócz około 100 zabitych po stronie najeźdźcy odnotowano również około 100 rannych - przekazał ISW. Ośrodek zaznacza, że nie jest w stanie zweryfikować tych doniesień, przekazywanych przez komentatorów związanych z Kremlem. Think tank poinformował, że wydarzenia, do których miało dojść pod Kreminną spotkały się z oburzeniem rosyjskich blogerów.
Nawet obserwatorzy w Rosji zauważają, że nie jest to pierwszy przypadek ostrzelania wojskowych zgromadzonych w jednym miejscu z przyczyn propagandowych, najczęściej w oczekiwaniu na przemówienie jakiegoś polityka lub dowódcy. Podkreśla się przy tym, że osoby odpowiedzialne za podejmowanie takich decyzji wciąż zajmują eksponowane stanowiska i nie ponoszą konsekwencji za swoje czyny - czytamy w raporcie ISW.
Nierozważni dowódcy ułatwiają
W poprzednich miesiącach władze cywilne i wojskowe w Kijowie informowały już o podobnych sytuacjach, zaznaczając, że nierozważne zachowanie dowódców i żołnierzy wroga "ułatwia" ukraińskim wojskom ostrzeliwanie rosyjskich pozycji. Szczególnie duże straty najeźdźcy ponieśli w noc sylwestrową z 31 grudnia 2022 roku na 1 stycznia 2023 roku, gdy celem ataku stali się wojskowi zgromadzeni w koszarach w Makiejewce w Donbasie. Według źródeł ukraińskich zginęło wówczas około 400 żołnierzy agresora, a około 300 zostało rannych
Źródło: PAP