Rosyjski generał odwołany za porażki w Ukrainie

Źródło:
PAP
Nagranie ze zniszczenia Sołncepioka w pobliżu Wuhłedaru
Nagranie ze zniszczenia Sołncepioka w pobliżu Wuhłedaru Siły Lądowe Ukrainy/Telgram
wideo 2/21
Nagranie ze zniszczenia Sołncepioka w pobliżu Wuhłedaru Siły Lądowe Ukrainy/Telgram

Rustam Muradow, rosyjski generał, który na początku lutego popełnił poważne błędy podczas ofensywy na Wuhłedar w Ukrainie, został odwołany ze stanowiska dowódcy Wschodniego Okręgu Wojskowego - poinformował niezależny portal Moscow Times, powołując się na własne źródła w rosyjskim resorcie obrony.

Pochodzący z Dagestanu Muradow przejął dowództwo nad Wschodnim Okręgiem Wojskowym w październiku 2022 roku. Generał odpowiadał za serię katastrofalnych operacji ofensywnych w obwodzie donieckim Ukrainy, szczególnie pod Wuhłedarem. Pogłoski o jego możliwej dymisji zaczęły pojawiać się w drugiej połowie marca.

Muradow jeszcze przed inwazją na Ukrainę cieszył się opinią dowódcy apodyktycznego, trudnego we współpracy i nieliczącego się z życiem swoich żołnierzy. Pod Wuhłedarem zdecydował się na atak z użyciem czołgów, które zostały poprowadzone wprost na pola minowe. Według szacunków holenderskiej grupy analitycznej Oryx, zajmującej się badaniem strat wojskowych podczas wojny na Ukrainie, oddziały Muradowa tylko w ciągu trzech dni bitwy o Wuhłedar straciły 103 jednostki sprzętu, w tym aż 36 czołgów. Potwierdzone straty ukraińskie wyniosły tam wówczas 20 jednostek, w tym dwa czołgi.

Na kierunku wuhłedarskim zdziesiątkowano dwie elitarne rosyjskie brygady piechoty morskiej. Nawet żołnierze służący w tych formacjach przyznawali, że "woleliby już dostać się do ukraińskiej niewoli i nigdy z niej nie wrócić". Straty w poszczególnych kompaniach, liczących około 100 wojskowych, sięgały tam ponad 90 procent składu osobowego - powiadomił Moscow Times.

Generał Rustam Muradowmil.ru, CC BY 4.0

"Potrafił rozkazywać żołnierzom, by szli na pewną śmierć"

- Muradow został zawieszony, ponieważ był szalonym idiotą, który potrafił rozkazywać żołnierzom, by szli na pewną śmierć. Wiele osób skarżyło się na niego - powiedziało źródło portalu w rosyjskich strukturach siłowych.

Moscow Times przypomniał, że w poprzednich latach Muradow służył między innymi jako doradca wojskowy podczas rosyjskiej operacji w Syrii, a także stał na czele tak zwanych sił pokojowych Rosji w Górskim Karabachu, spornym regionie na terytorium Azerbejdżanu zamieszkanym głównie przez ludność ormiańską.

Rustam Muradow mil.ru

"Częste zmiany wysokich rangą dowódców nie przynoszą najeźdźcom zakładanych efektów"

Amerykański analityk Michael Kofman, cytowany przez Moscow Times, stwierdził, że częste zmiany wysokich rangą dowódców, jakie obserwujemy od początku inwazji Kremla na Ukrainę, nie przynoszą najeźdźcom zakładanych efektów.

- Problemy rosyjskiej armii mają bowiem charakter systemowy, a nie personalny i polegają między innymi na niskiej jakości przywództwa na średnim szczeblu dowodzenia - ocenił.

Zdaniem eksperta "nie jest to kwestia taktyczna, która może zostać szybko rozwiązana". - Dlatego wątpię, czy siły agresora będą w stanie osiągnąć znaczący sukces na jakimkolwiek odcinku frontu na Ukrainie - powiedział.

Autorka/Autor:ads/dap

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru