Elon Musk w 2022 roku czasowo wyłączył satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów na flotę rosyjskich okrętów u wybrzeży Krymu - podała w czwartek stacja CNN. "Dlaczego niektóre osoby tak bardzo chcą bronić zbrodniarzy wojennych i ich chęci mordowania?" - skomentował te doniesienia Mychajło Podolak, doradca w biurze prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Według CNN, informacje pochodzą od biografa Elona Muska - Waltera Isaacsona. Napisał on, że wiedząc o planowanym ataku, Musk zdecydował się potajemnie nakazać swoim inżynierom wyłączenie sieci na obszarze wokół Krymu, przez co wypełnione materiałami wybuchowymi ukraińskie drony morskie straciły łączność i ostatecznie zostały wyrzucone na brzeg przez morze.
Udaremniony atak dronów na okręty
Musk miał powiedzieć pisarzowi, że obawiał się, że atak, określony przez niego jako "mini Pearl Harbor", sprowokuje rosyjski odwet z użyciem broni jądrowej. Powodem obaw były jego rozmowy z przedstawicielami Kremla. Miliarder nie chciał też być zaangażowany w wojnę, bo - jak stwierdził - Starlink jest po to, by "ludzie mogli oglądać Netfliksa i się relaksować (...) i robić dobre pokojowe rzeczy, a nie do ataków dronów".
"Musk wkrótce był na linii z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake'iem Sullivanem, przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Markiem Milleyem i rosyjskim ambasadorem w USA, by odpowiedzieć na obawy z Waszyngtonu po Moskwę" - pisze Isaacson w książce, która ma zostać opublikowana 12 września. O ponowne podłączenie dronów do sieci prosić miał wicepremier Ukrainy Mychajło Fiodorow.
Choć data udaremnionego ataku nie została podana, to informacje o bezzałogowych ukraińskich dronach, wyrzuconych przez morze na wybrzeże w okolicach Sewastopola, pojawiły się we wrześniu 2022 roku.
Podolak: dlaczego niektórzy chcą bronić zbrodniarzy wojennych?
"Czasami błąd jest czymś znacznie większym niż tylko błędem. Nie pozwalając ukraińskim dronom zniszczyć części rosyjskiej floty wojennej poprzez ingerencję w Starlink, Elon Musk pozwolił na wystrzelenie przez tę flotę pocisków Kalibr na ukraińskie miasta. W wyniku tego cywile, dzieci giną" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) Mychajło Podolak, doradca w biurze prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
"To jest cena mieszanki ignorancji i wielkiego ego" - ocenił. "Jednak pozostaje wciąż pytanie: dlaczego niektóre osoby tak bardzo chcą bronić zbrodniarzy wojennych i ich chęci mordowania? I czy zdają sobie teraz sprawę, że czynią zło, i wspierają je?" - zakończył wpis Podolak.
Napięcia między Pentagonem a Muskiem
CNN przypomina, że mimo ubiegłorocznych gróźb Muska, że nie będzie dłużej finansować działalności sieci na Ukrainie, potem zmienił on zdanie, a ostatecznie zawarł porozumienie z Pentagonem na temat dalszego funkcjonowania systemu, na którym polega ukraińska armia.
Mimo to, jak pisał w niedawnym tekście magazyn "New Yorker", uzależnienie Pentagonu od kaprysów miliardera powoduje w administracji niepokój. Według pisma Musk miał także w innym przypadku osobiście odłączyć sieć w regionach frontowych, odcinając ukraińskich żołnierzy od łączności, co również spowodowało gorączkowe starania urzędników, by przekonać bogacza do zmiany zdania.
Podczas rozmowy z ówczesnym wiceszefem Pentagonu Colinem Kahlem miliarder miał powiedzieć, że "odbył świetną rozmowę z Putinem", zaś według jego byłego wspólnika, Musk twierdził, że Putin chce pokoju. Utrzymywał też, że regularnie konsultuje się z przedstawicielami Kremla.
Źródło: PAP, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Ukraińskie Siły Zbrojne