Po 88 dniach impasu politycznego we Włoszech powstał rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, na którego czele stanie Giuseppe Conte. Prezydent Sergio Mattarella desygnował go w czwartek na premiera i otrzymał od niego od razu listę ministrów.
Wicepremierami zostaną liderzy obu ugrupowań: Luigi Di Maio z Ruchu i Matteo Salvini z Ligi. Di Maio będzie zarazem ministrem rozwoju gospodarczego, pracy i polityki socjalnej, a Salvini - szefem MSW.
Ministrem spraw zagranicznych zostanie Enzo Moavero Milanesi, który był ministrem ds. europejskich w rządzie Mario Montiego.
Ministrem finansów będzie profesor ekonomii z rzymskiego uniwersytetu Tor Vergata, Giovanni Tria, a ministrem do spraw europejskich 81-letni profesor Paolo Savona. To kontrowersje wokół jego kandydatury doprowadziły do fiaska pierwszej misji powołania rządu Ruchu i Ligi kilka dni wcześniej. Prezydent nie zgodził się na mianowanie go ministrem finansów, ponieważ krytykuje euro i UE.
Powołany zostanie też minister do spraw rodziny i osób niepełnosprawnych. Będzie nim Lorenzo Fontana.
"Zakończyła się skomplikowana droga"
Giuseppe Conte oświadczył w Pałacu Prezydenckim: "Będziemy pracować intensywnie, by zrealizować cele polityczne zapowiedziane w kontrakcie". Tak nawiązał do obszernego programu rządowego opracowanego przez oba ugrupowania.
- Będziemy pracować z determinacją, by poprawić jakość życia wszystkich Włochów - zapowiedział.
Po tym, gdy Conte przedstawił skład swego rządu, do dziennikarzy wyszedł na chwilę prezydent Sergio Mattarella, który powiedział: - Zakończyła się skomplikowana droga.
"Historyczny dzień" , "niebezpieczny program"
Wieczorem na stronie internetowej Ruchu Pięciu Gwiazd napisano: "Dzisiaj jest historyczny dzień". Zamieszczony został też apel do działaczy i sympatyków ruchu o przybycie na manifestację z okazji utworzenia rządu, która odbędzie się w sobotę, w Święto Republiki w Rzymie.
Lider rządzącej dotąd centrolewicowej Partii Demokratycznej Maurizio Martina oświadczył zaś: - Populistyczny i prawicowy rząd, który powstał, ma program niebezpieczny dla kraju.
- Ich działania to mieszanka ekstremizmu, antyeuropeizmu i niesprawiedliwości - dodał Martina i zapowiedział, że jego partia będzie stanowić "pełną determinacji" opozycję.
Dwukrotna nominacja
Giuseppe Conte jest pierwszym w historii Republiki premierem, który otrzymał dwa razy nominację w ciągu kilku dni. Między złożeniem przez niego rezygnacji z powołania rządu a ponownym otrzymaniem nominacji minęło 97 godzin.
Jest to, jak się podkreśla, wyjątkowo zaskakujący zwrot akcji. Włochy pogrążone były w kryzysie politycznym od wyborów z 4 marca.
Miał być rząd techniczny
Giuseppe Conte w niedzielę zrezygnował z misji stworzenia rządu Ruchu i Ligi po tym, jak szef państwa nie zgodził się na powołanie przeciwnika euro, 81-letniego profesora Paolo Savony na stanowisko ministra finansów. Zapowiedź tej nominacji, forsowanej przez Ligę, wywołała dużą nerwowość na rynkach finansowych.
Po fiasku misji Contego prezydent Mattarella postanowił powołać tymczasowy rząd techniczny, który miał pracować do przyspieszonych wyborów, zapowiadanych na najbliższe miesiące. Zadanie stworzenia całkowicie neutralnego politycznie rządu szef państwa powierzył ekonomiście Carlo Cottarellemu.
Mattarella został skrytykowany przez liderów obu ugrupowań za to, że uniemożliwił powołanie gabinetu zgodnego z wolą większości włoskich wyborców.
Pewne było też to, że rząd Cottarellego nie otrzyma wotum zaufania w parlamencie i musiałby natychmiast podać się do dymisji.
W tej coraz trudniejszej sytuacji, określonej jako poważny kryzys rządowy, instytucjonalny i finansowy, przy rosnących turbulencjach na rynkach, Luigi Di Maio z Ruchu zaproponował Matteo Salviniemu z Ligi, aby podjęli drugą próbę powołania rządu, którego program został już opracowany. W czwartek obaj liderzy zawarli porozumienie w sprawie rządu z Giuseppe Conte na czele.
Na wiadomość o tym Cottarelli udał się do prezydenta i złożył rezygnację z tworzenia gabinetu technicznego. W krótkim oświadczeniu dla mediów podkreślił, że dzięki powołaniu rządu politycznego uniknie się rozpisania ponownych wyborów.
Autor: kg,js / Źródło: PAP