Włoski Kościół wyklucza publiczny pogrzeb Toto Riiny. "Podeptałoby to pamięć ofiar"


- W przypadku osoby odpowiedzialnej za takie zbrodnie, publiczny pogrzeb jest nie do pomyślenia - oświadczył w piątek rzecznik episkopatu Włoch, stanowczo stwierdzając, że boss bossów sycylijskiej mafii Toto Riina może tylko ewentualnie liczyć na prywatną modlitwę na cmentarzu.

Riina zmarł w wieku 87 lat na oddziale więziennym szpitala w Parmie na północy Włoch. Od chwili aresztowania w 1993 roku odbywał 26 wyroków dożywocia za dziesiątki mafijnych zbrodni.

Rzecznik Konferencji Episkopatu Włoch ksiądz Ivan Maffeis powiedział: - Kościół katolicki powtarza swe stanowcze słowa potępienia dla wszelkich zjawisk mafijnych. Przypominamy także o ekskomunice papieża wobec mafiosów.

Modlitwa zawsze możliwa

Podkreślił, że stanowisko całego Kościoła jest "absolutnie jasne". Dodał następnie: - Kościół nie zastępuje sądu Bożego, ale nie możemy burzyć sumień.

Ksiądz Maffeis wyraził przekonanie, że publiczne uroczystości pogrzebowe "podeptałyby pamięć ofiar" Toto Riiny. Wśród nich wymienił zamordowanych na jego zlecenie w 1992 roku sędziów śledczych Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino.

- Oczywiście, jeśli rodzina poprosi o odprowadzenie go z modlitwą, trzeba będzie zdecydować, co zrobić. To Kościół robi zawsze - wyjaśnił przedstawiciel episkopatu.

Arcybiskup Monreale na Sycylii Michele Pennisi stwierdził zaś, że Toto Riina "był publicznym grzesznikiem, dlatego nie można urządzić mu publicznego pogrzebu". Również on nie wykluczył prywatnej modlitwy na cmentarzu, gdyby taka była wola rodziny zmarłego.

- To nie śmierć Riiny zmieni tok rzeczy - zauważył sekretarz generalny episkopatu biskup Nunzio Galantino. Podkreślił też, że "nie można nigdy, ale to przenigdy usprawiedliwiać zachowania tego, kto depcze godność człowieka".

Cosa nostra istnieje nadal

Minister sprawiedliwości Włoch Andrea Orlando stwierdził zaś, że śmierć bossa bossów cosa nostra "nie może w żadnym razie prowadzić do obniżenia czujności". - Nie można - dodał - lekceważyć zagrożenia, jakie także dzisiaj stanowi mafia.

- Riina nie żyje, ale to nie koniec cosa nostra. Zmarł ten, kto mimo pobytu w więzieniu był szefem mafii. Ootwiera się nowy rozdział, ale cosa nostra nie jest skończona - ocenił prokurator z Palermo Francesco Lo Voi.

Przewodniczący Senatu Pietro Grasso, były krajowy prokurator do walki z mafią przypomniał, że Riina był "jednym z najokrutniejszych i najbardziej bezlitosnych szefów cosa nostra". - Litość w obliczu śmierci człowieka nie pozwala jednak zapomnieć, czego dopuścił się za życia, wyrządzonego bólu i przelanej krwi - dodał Grasso.

"Nie cieszę się, ani nie przebaczam"

Przewodnicząca parlamentarnej komisji do walki z mafią Rosy Bindi zwróciła uwagę na to, że "krwawy boss" nigdy nie wyraził skruchy z powodu popełnionych zbrodni i nie współpracował z wymiarem sprawiedliwości.

- Śmierć Riiny to nie koniec sycylijskiej mafii, która pozostaje kryminalnym systemem o najwyższym stopniu zagrożenia - oceniła.

- Nie cieszę się, ani nie przebaczam - oświadczyła siostra sędziego Falcone, Maria. Przywołała ujawnione podsłuchane rozmowy, w których Riina cieszył się ze śmierci jej brata.

Brat sędziego Borsellino, Salvatore, w rozmowie z dziennikarzami zaapelował, by nie pytali go o przebaczenie. - To zabójca, kryminalista, co ma znaczyć przebaczenie? - zapytał.

Autor: mm / Źródło: PAP