Moskwa musi szukać przyjaciół. Putin leci do "niezwyciężonego towarzysza broni"

Rosyjski dyktator Władimir Putin we wtorek rozpocznie wizytę w Korei Północnej. Informację o podróży po wielu miesiącach spekulacji potwierdził Kreml. Odwiedzi on ten kraj po raz drugi w czasie swoich rządów i pierwszy raz od 24 lat. W ubiegłym roku to Kim Dzong Un przyjechał do Rosji swoim pancernym pociągiem i zaprosił Putina do Pjongjangu.

Jak pisze portal brytyjskiego nadawcy BBC, powołując się na swoje źródła, w ciągu ostatniego tygodnia sugerowały one, że wizyta jest nieuchronna, a zdjęcia satelitarne pokazywały przygotowania trwające już w Korei Północnej. Kreml określił w komunikacie to wydarzenie jako "przyjazną wizytę państwową".

Czytaj również: "Absurdalne" ultimatum Putina, nieobecność Chin "z prostego powodu"

Według BBC stosunki między oboma krajami w ostatnim czasie "przeszły od wzajemnych uprzejmości do wzajemnych korzyści, co niepokoi Zachód". Moskwa twierdzi wręcz, że istnieje pole do przejścia do "bardzo głębokich stosunków". Rosja prawdopodobnie poszukuje dostaw amunicji, pracowników budowlanych, a nawet ochotników, którzy udadzą się na linię frontu w Ukrainie - ocenia rosyjski politolog i były bliski doradca Putina Siergiej Markow.

W zamian Pjongjang mógłby pozyskać rosyjskie produkty, a także wojskową pomoc technologiczną, w tym dla swojego programu rakiet dalekiego zasięgu, które miałaby dosięgnąć terytorium Stanów Zjednoczonych - dodaje Markow.

Nie ma wątpliwości, że Rosja musi poszukiwać źródeł dostaw dla zaspokojenia potrzeb spowodowanych agresją na Ukrainę - pisze BBC. Niedawny raport Bloomberga, powołujący się na ministerstwo obrony Korei Południowej, sugeruje, że Korea Północna wysłała już do Rosji prawie pięć milionów pocisków artyleryjskich.

Dla Rosji korzyścią ma być także znalezienie bliskiego partnera, który podziela "głęboką pogardę dla Zachodu i zachodnich sankcji, a zatem takiego, który chciałby z nią handlować". Rosja i Korea Północna to dwa kraje na świecie w największy sposób obłożone sankcjami. Rosja z powodu toczonej na Ukrainie wojny, Korea Północna za prace nad bronią nuklearną i przeprowadzenie serii testów rakiet balistycznych.

Czytaj również: Stoltenberg: w NATO rozmawiamy o odstraszaniu bronią nuklearną Rosji i Chin

Jak pisze BBC, między obydwoma przywódcami zaistnieć może "prawdziwa przyjaźń, choć ostrożna i biznesowa". W lutym Putin podarował Kimowi luksusową rosyjską limuzynę, naruszając w ten sposób sankcje nałożone na Pjongjang przez ONZ. W niedawnym przesłaniu do Putina Kim stwierdził z kolei, że Korea Północna jest "niezwyciężonym towarzyszem broni" Rosji.

Pjongjang ma teraz większą wartość dla izolowanej Rosji i dostrzega, że Moskwa potrzebuje przyjaciół. Zaś odwiedzając Koreę Północną, Putin może pokazać swoim krytykom, że może robić, co chce. Znaleźć sposób na obejście zachodnich sankcji nałożonych na jego kraj, przekonać innych do złamania sankcji i sprzedaży Rosji broni czy nawiązywać nowe stosunki z krajami na całym świecie pomimo prowadzenia napastniczej wojny.

Bliskość z Koreą Północną nie musi wzbudzić radości w rosyjskim społeczeństwie, biorąc pod uwagę ich kulturowe i historyczne powiązania z Europą i Zachodem - czytamy na brytyjskim portalu. Ma to być jedno z potencjalnych zagrożeń, z którymi Putin będzie musiał się pogodzić, podobnie jak z nowymi krokami, które podjąć mają zachodnie mocarstwa w następstwie spotkania dwóch dyktatorów.

Czytaj również: Żołnierze Korei Północnej przekroczyli granicę, padły strzały ostrzegawcze

Jak zaznacza BBC, ostatecznie najprawdopodobniej nie dowiemy się, jakie decyzje i ustalenia zapadną podczas tej wizyty. Tak jak nie dowiedzieliśmy się o nich, kiedy Kim Dzong Un przybył do Rosji w ubiegłym roku.

- Lista krajów chcących powitać Putina jest krótsza niż kiedykolwiek, ale dla Kim Dzong Una ta wizyta jest zwycięstwem - ocenił Leif-Eric Easley, profesor na Uniwersytecie Ewha w Seulu. - Spotkanie nie tylko podniesie status Korei Północnej wśród krajów sprzeciwiających się porządkowi międzynarodowemu pod przewodnictwem USA, ale także pomaga wzmocnić legitymizację Kima w kraju - dodał.