Wielorybnicy wyruszyli na krwawe łowy


Największy statek japońskiej floty wielorybniczej opuścił port Innoshima i ruszył w kierunku Antarktydy, gdzie, jak co roku, będzie zabijał wieloryby. Oczywiście do celów badawczych - tak przynajmniej twierdzą Japończycy. Jednak ekolodzy już dawno przestali wierzyć w czyste intencje wielorybników.

W pierwszej połowie roku ekolodzy na tyle skutecznie utrudniali życie złożonej z sześciu okrętów flocie wielorybniczej, że ta odłowiła niewiele ponad połowę z planowanych ponad 900 sztuk wielorybów.

Tym razem też nie będzie łatwo, bo w okolicach Nisshin Maru będzie krążył statek należący do Sea Shepherd. Ta kontrowersyjna organizacja wkracza często do akcji tam, gdzie nawet wobec rażącego naruszenia prawa nie reagują państwa. Ich statek często porównywany jest do pirackich, bo nie waha się przed taranowaniem morskich kłusowników.

Również Greenpeace ostro sprzeciwia się Japońskiej tradycji. - Stały nacisk na japoński przemysł wielorybniczy przez Greenpeace i społeczność międzynarodową zredukował flotę (wielorybniczą - red.) do statków wykradających się z portów w atmosferze skandalu, zdeterminowaną by unikać uwagi - powiedziała przedstawicielka Greenpeace Sara Holden.

Nie potrzebujemy zabijać wielorybów, by je zrozumieć

Australia nie wierzy, że musimy zabijać wieloryby po to, by je zrozumieć. Peter Garrett, australijski minister ochrony środowiska

W poniedziałek Australia zaapelowała do Japonii o zaprzestanie polowań na wieloryby, jednocześnie uruchamiając swój program badawczy na Oceanie Południowym, by udowodnić, że zabijanie wielorybów nie jest do tego konieczne. To właśnie w ten sposób, zasłaniając się badaniami naukowymi, Japonia obchodzi obowiązujące od 1986 roku moratorium na polowania komercyjne na wieloryby. Jednak i tak mięso z zabitych zwierząt trafia na rynek.

- Współczesna badania raczej korzystają z genetyki i technologii molekularnej, a także z oznaczania satelitarnego, metod akustycznych i poszukiwań lotniczych, a nie z zakończonych granatami harpunów - powiedział w Canberze minister ochrony środowiska Australii Peter Garrett. - Australia nie wierzy, że musimy zabijać wieloryby po to, by je zrozumieć - dodał z naciskiem.

W zeszłym roku to właśnie Australia udzieliła największego wsparcia przeciwnikom zabijania wielorybów m.in. wysyłając swoje statki by nagrywać polowania i zbierać dowody do ewentualnego pozwu przeciwko Tokio. Garrett powiedział, że nie podjęto jeszcze decyzji w tej sprawie.

W zeszłym sezonie Japonia zabiła 551 płetwali karłowatych z planowanych 850 i 50 finwali.

Źródło: Reuters