Ogień zniszczył we wtorek Muzeum Historii Naturalnej w indyjskim Delhi. Ocenia się, że zniszczenia są "ogromne". Jest szansa, że ocalała duma placówki - licząca 160 mln lat kość dinozaura.
Z ogniem przez około trzy godziny walczyło ponad stu strażaków. Pożar wybuchł na ostatnim piętrze.
Założone w 1972 roku muzeum było atrakcją turystyczną miasta i miejscem licznie odwiedzanym przez szkolne wycieczki. Do najcenniejszych eksponatów zaliczano kolekcję wypchanych wielkich kotów oraz liczącą 160 mln lat skamieniałą kość zauropoda.
W czasie zdarzenia w muzeum nie było zwiedzających ani pracowników. Natomiast podczas akcji kilku strażaków ucierpiało.
Niesprawne zabezpieczenia
- Zniszczenia są ogromne - stwierdził Rajesh Panwar, zastępca szefa straży pożarnej w Delhi. Poinformował, że część budynku muzeum przechodziła remont i z tego powodu nie działał system przeciwpożarowy. - Gdyby zabezpieczenia przeciwpożarowe były sprawne, ogień udałoby się na czas opanować - dodał.
Dokładne rozmiary zniszczeń i strat będą znane dopiero po tym, gdy specjaliści ze straży pożarnej pozwolą pracownikom muzeum wkroczyć do pomieszczeń - powiedział Prakash Javadekar, minister środowiska. Poinformował też, że zarządził kontrolę bezpieczeństwa przeciwpożarowego we wszystkich państwowych muzeach w Indiach.
Eksperci obawiają się, że eksponaty z wyższych pięter, gdzie znajdowały się ekspozycje poświęcone ssakom i ptakom, zostały bezpowrotnie stracone. Natomiast jest duża szansa, że to, co wystawiane było na parterze - czyli najcenniejsze okazy - ocalało.
- Są tam też różne fragmenty dinozaurów, ale to wszystko skamieniałości, ogień ich nie zniszczy - uspokajał M. Vijay, naukowiec pracujący w muzeum.
Mniej optymistyczne wydają się losy liczącej ponad 15 tysięcy woluminów biblioteki.
Autor: rzw / Źródło: Reuters,smithsonianmag.com
Źródło zdjęcia głównego: Reuters