Po przegranej rządu Wielkiej Brytanii w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, największa w świecie brytyjska baza danych DNA zostanie uszczuplona o ok. 800 tys. próbek. Ich łączne liczba wynosić będzie ok. 5,1 miliona - potwierdziło w poniedziałek brytyjskie MSW.
Z bazy danych DNA usunięte zostaną próbki osób aresztowanych przez policję, którym nigdy nie postawiono formalnych zarzutów, a także tych, którym zarzuty postawiono, ale sąd ich nie skazał. Dotychczas dane tych osób, policja przechowywała do końca ich życia. Nadal nie ma jasności jak długo policja będzie mogła przechowywać próbki DNA ludzi, w stosunku do których toczy się przewlekłe śledztwo.
Łamali prawa człowieka
Sędziowie Trybunału w Strasburgu uznali, iż stosowana przez brytyjskie władze praktyka jest nielegalna wobec osób niewinnych, narusza ich prawo do prywatności, a także zakaz dyskryminacji przewidziany w międzynarodowych konwencjach praw człowieka.
Brytyjska policja i MSW broniły się twierdząc, że przechowywanie próbek raz pobranych, bez względu na to, czy osoba, od której je pobrano okazała się winna, czy nie, przekłada się na wymierne korzyści w zwalczaniu przestępczości.
Takie stanowisko podzieliła Izba Lordów orzekając, iż przechowywanie próbek niewinnych osób w policyjnej bazie danych DNA nie jest naruszeniem ich praw.
DNA do badań genetycznych?
Krytycy widzieli natomiast w bazie jeden z elementów rosnącego nadzoru państwa nad obywatelem i ingerencji w jego prawa. Wskazywali, iż DNA pobierane jest w Anglii i Walii od każdego aresztowanego przez policję nawet za drobne wykroczenia. Nawet po zwolnieniu osoby te muszą żyć w poczuciu, że policja znów może ich o coś podejrzewać. W Szkocji próbki DNA tej kategorii osób nie są przechowywane. Wyrażano też obawy, iż próbki mogą zostać udostępnione np. firmom farmaceutycznym do badań genetycznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu