W Wielkiej Brytanii trwają zamieszki, które wybuchły po zabójstwie trzech kilkuletnich dziewczynek w Southport koło Liverpoolu. W niedzielę w Rotherham w północnej Anglii demonstranci wdarli się do hotelu, w którym zakwaterowani są migranci. W całym kraju, jak donosi BBC, w czasie weekendu zatrzymano 150 osób. Na poniedziałek Downing Street zaplanowało spotkanie sztabu kryzysowego COBRA. - Będziecie żałować, że wzięliście udział w tym zamieszaniu - zwrócił się do uczestników zamieszek premier Keir Starmer.
Choć na niedzielę zaplanowano znacznie mniej demonstracji niż na sobotę, to te, które miały miejsce wczoraj, nie były mniej gwałtowne. W Rotherham demonstranci zebrali się koło hotelu, w którym umieszczeni zostali migranci oczekujący m.in. na decyzje o przyznaniu azylu. Zebrani zaatakowali policjantów pilnujących budynku, rzucając w ich m.in. krzesłami i innymi przedmiotami, a później grupa osób przedarła się przez kordon policyjny i weszła do wnętrza hotelu, próbując go podpalić. Wybite zostały także okna w budynku.
BBC przekazuje, że ucierpiało co najmniej 10 policjantów, jeden z nich stracił przytomność po tym, jak został raniony w głowę. Dwoje innych - jak przekazuje brytyjski nadawca - ma podejrzenia złamania kości. Służby prasowe brytyjskiej policji przekazały, że pracownicy i mieszkańcy hotelu byli "przerażeni", ale nikt z nich nie odniósł obrażeń.
Starcia na Wyspach
Do starć demonstrujących z policjantami doszło także w Middlesbrough w północno-wschodniej Anglii, gdzie podpalano samochody, z kolei w Liverpoolu, Southport i w Boltonie policja wprowadziła dodatkowe restrykcje dotyczące przemieszczania się po niektórych obszarach miast.
BBC przekazuje, że zatrzymano 150 osób - w Liverpoolu, Bristolu, Nottingham, Leeds, Blackpool, Hull, Stoke-on-Trent, Manchesterze i Belfaście.
W Bolton - jak donosi brytyjski nadawca publiczny - doszło do konfrontacji protestujących z grupą około 300 zamaskownych osób, które wznosiły okrzyki "Allahu akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Grupy rozdzielali policjanci w pełnym rynsztunku bojowym, z pałkami w dłoniach, których wspierała policja konna.
Będzie kryzysowe spotkanie COBRA
Odnosząc się ponownie do zamieszek, premier Keir Starmer zapewnił w niedzielę po południu, że ich uczestnicy "zmierzą się z pełną mocą prawa".
- Gwarantuję, że będziecie żałować, że wzięliście udział w tym zamieszaniu, czy to bezpośrednio, czy też za pośrednictwem internetu. Nie ma żadnego uzasadnienia dla podejmowania takich działań. Ludzie w tym kraju mają prawo do bezpieczeństwa, a mimo to byliśmy świadkami ataków na meczety i społeczności muzułmańskie – mówił szef brytyjskiego rządu. Podkreślił, że wydarzenia, które mają miejsce, nie są protestami, lecz przemocą, a na to nie ma przyzwolenia.
W poniedziałek ma odbyć się spotkanie komitetu kryzysowego, znanego jako COBRA. BBC przekazuje, że będzie ono miało na celu przedstawienie rządowi aktualnych informacji na temat zamieszek oraz działań podejmowanych w nadchodzących dniach. W spotkaniu - oprócz członków rządu - mają uczestniczyć przedstawiciele poszczególnych służb.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Reuters