Następne wybory w Wielkiej Brytanii mogą mieć sejsmiczny wpływ na brytyjską politykę, ponieważ obecna era konserwatystów dobiega końca - powiedział Martin Baxter z firmy badawczej Electoral Calculus. Według sondażu opublikowanego w środę przez "Daily Mirror" z 365 mandatów zdobytych w 2019 roku, rządzącej Partii Konserwatywnej zostałoby zaledwie 80.
Symulacja rozkładu mandatów w Izbie Gmin, przeprowadzona w oparciu o badania poparcia na poziomie poszczególnych okręgów wyborczych, pokazuje, że opozycyjna Partia Pracy zdobyłaby 452 miejsca (na 650), co byłoby wzrostem o 249 w stosunku do wyborów z 2019 roku, Partia Konserwatywna miałaby 80 miejsc (spadek o 285), Liberalni Demokraci uzyskaliby 53 miejsca (wzrost o 42), a Szkocka Partia Narodowa - 40 (spadek o 8).
Dla Partii Pracy byłby to najlepszy wynik w historii, jeszcze lepszy niż jej wygrana z 1997 roku, do której poprowadził ją Tony Blair. Dla konserwatystów byłby to zdecydowanie najgorszy rezultat w ich 190-letniej historii.
80 mandatów dla Partii Konserwatywnej to ponad dwa razy mniej niż we wspomnianych wyborach z 1997 roku, będących symbolem klęski konserwatystów. To także wyraźnie mniej niż ich najgorszy dotychczas wynik, który uzyskali w 1906 roku, gdy zdobyli w Izbie Gmin 131 miejsc.
Z sondażu wynika, że do Izby Gmin nie dostałoby się 18 członków rządu, w tym minister finansów Jeremy Hunt, obrony Grant Shapps, sprawiedliwości Alex Chalk i przewodnicząca Izby Gmin Penny Mordaunt.
- Opinia publiczna wydaje się jeszcze bardziej rozczarowana konserwatystami pod rządami Rishiego Sunaka niż Johna Majora w 1997 roku. Miażdżące zwycięstwo Partii Pracy wydaje się coraz bardziej prawdopodobne - skomentował wyniki Martin Baxter z firmy badawczej Electoral Calculus, która była współautorem sondażu.
- Następne wybory mogą mieć sejsmiczny wpływ na brytyjską politykę, ponieważ obecna era konserwatystów dobiega końca – dodał.
Oczekiwanie na wybory w Wielkiej Brytanii
Ponieważ sondaż był przeprowadzany na poziome okręgów, próba statystyczna była znacznie większa niż w zwykłych sondażach - przepytano ponad 18 tysięcy osób. Zwykle sondaże opierają się na opinii około dwóch tysięcy osób.
Niewielką nadzieję konserwatystom może dawać jedynie to, że badanie zostało przeprowadzone w dużej mierze, zanim w Partii Pracy wybuchł kryzys związany z antyizraelskimi i antysemickimi wypowiedziami jej dwóch kandydatów na posłów.
Wybory do Izby Gmin najpóźniej muszą się odbyć w styczniu 2025 roku, ale premier Sunak zapowiedział, że przeprowadzone zostaną w tym roku. Najbardziej prawdopodobnym terminem jest październik.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock