Pod rządami Partii Pracy Wielka Brytania stanie się "pierwszym islamistycznym krajem z bronią jądrową" - powiedział J.D. Vance, kandydat na wiceprezydenta USA u boku Donalda Trumpa. Jego słowa skrytykowali we wtorek brytyjscy politycy, w tym wicepremier Angela Rayner.
J.D. Vance, który jest senatorem z Ohio i kandydatem Donalda Trumpa na wiceprezydenta, wygłosił wspomniany komentarz podczas konferencji National Conservatism w Waszyngtonie w zeszłym tygodniu. - Rozmawiałem ostatnio ze znajomym o jednym z największych zagrożeń na świecie, którym jest rozprzestrzenianie broni nuklearnej, choć oczywiście administracja Bidena się tym nie przejmuje - stwierdził.
Jak mówił, zastanawiali się, "jaki będzie pierwszy prawdziwie islamistyczny kraj, który zdobędzie broń jądrową". - Może to będzie Iran, może Pakistan się liczy, a potem zdecydowaliśmy, że może to być Wielka Brytania, ponieważ Partia Pracy właśnie przejęła władzę - dodał.
Pakistan posiada broń jądrową, pierwszy test z jej użyciem przeprowadzono tam w 1998 roku. Jest to jedyny muzułmański kraj dysponujący arsenałem nuklearnym.
Poruszenie w Wielkiej Brytanii
Słowa Vance'a spotkały się z szeroką krytyką na Wyspach. Muzułmańska Rada Wielkiej Brytanii (MCB) stwierdziła, że takie wypowiedzi "pogłębiają podziały i są niebezpieczne". Zdaniem sekretarz generalnej MCB, Zary Mohammed, komentarz republikanina "dobitnie przypomina, w jaki sposób populistyczne i islamofobiczne nastroje są wykorzystywane do zdobywania głosów".
Sayeeda Warsi, brytyjska prawniczka i polityk pakistańskiego pochodzenia, dożywotnia członkini Izby Lordów, działaczka Partii Konserwatywnej i pierwsza muzułmanka zasiadająca w brytyjskim rządzie uznała, że wypowiedź Vance'a jest przejawem "islamofobii i antymuzułmańskiego rasizmu, które są swobodnie rozpowszechniane przez najbardziej wpływowych przedstawicieli naszych społeczeństw".
Wicepremier Angela Rayner powiedziała w stacji ITV, że Vance mówił "sporo szurniętych rzeczy w przeszłości" i zaznaczyła, że nie zgadza się z jego charakterystyką Wielkiej Brytanii. Dodała jednak, że "nie może się doczekać" spotkania z nim i Donaldem Trumpem, jeśli wygrają wybory w USA w listopadzie. - Jestem bardzo dumna z sukcesu wyborczego, jaki odniosła ostatnio Partia Pracy. Zdobyliśmy głosy różnych społeczności w całym kraju i zależy nam na rządzeniu w imieniu Wielkiej Brytanii, a także współpracy z naszymi międzynarodowymi sojusznikami – powiedziała.
Wcześniej wypowiedź Vance’a skrytykował podsekretarz stanu w ministerstwie finansów James Murray. - Szczerze mówiąc, nie wiem, do czego zmierzał tym komentarzem - stwierdził. - W Wielkiej Brytanii jesteśmy bardzo dumni z naszej różnorodności - dodał.
Krytycznie o słowach Vance'a wypowiedział się także Andrew Bowie, który w gabinecie cieni Partii Konserwatywnej jest odpowiednikiem wiceministra ds. weteranów. Powiedział, że "absolutnie" nie zgadza się z twierdzeniem, że Partia Pracy tworzy "kraj islamistyczny". - Zasadniczo nie zgadzam się z Partią Pracy w wielu kwestiach, ale szczerze mówiąc nie zgadzam się z tym poglądem. Myślę, że jest to dość obraźliwe dla moich kolegów z Partii Pracy – powiedział w Times Radio.
Źródło: PAP, Guardian, Middle East Monitor
Źródło zdjęcia głównego: MICHAEL REYNOLDS/EPA/PAP