W nocy z czwartku na piątek został śmiertelnie postrzelony w policyjnym areszcie w Londynie funkcjonariusz londyńskiej policji metropolitalnej. Sprawcą był zatrzymany mężczyzna, który najprawdopodobniej sam również się postrzelił i jest w stanie krytycznym.
Okoliczności zdarzenia, do którego doszło w dzielnicy Croydon w południowym Londynie, pozostają niejasne, ale jak podają brytyjskie media, 23-letni mężczyzna został zatrzymany w nocy przez dwóch funkcjonariuszy w związku z tym, że miał przy sobie pewną ilość amunicji. Przewieziono go do policyjnego aresztu. Najprawdopodobniej nie był skuty kajdankami.
Gdy na terenie aresztu jeden z funkcjonariuszy otworzył drzwi do celi, zatrzymany mężczyzna wystrzelił do niego z broni, którą, na to wygląda, miał cały czas przy sobie, a następnie sam próbował się zastrzelić. Policjant został przewieziony do szpitala, gdzie wskutek odniesionych obrażeń zmarł, natomiast zatrzymany mężczyzna znajduje się w stanie krytycznym.
Przebieg wydarzeń, w tym w szczególności jak doszło do tego, że zatrzymany mężczyzna nie został przeszukany i w areszcie miał przy sobie broń, jest ustalany. Według nieoficjalnych informacji zabity policjant miał ponad 30-letni staż, a niedługo miał przejść na emeryturę.
- To naprawdę szokujące zdarzenie, w którym jeden z naszych kolegów stracił życie w najbardziej tragicznych okolicznościach. Moje myśli są z jego rodziną, bezpośrednimi współpracownikami i przyjaciółmi - oświadczyła komendant policji metropolitalnej Cressida Dick.
Kondolencje rodzinie policjanta złożyli też premier Boris Johnson i minister spraw wewnętrznych Priti Patel. "Mamy ogromny dług wobec tych, którzy ryzykują własnym życiem, aby nas chronić" - napisał Johnson na Twitterze.
Źródło: PAP