Były minister zdrowia Wielkiej Brytanii Matt Hancock został zawieszony w prawach członka klubu rządzącej Partii Konserwatywnej w związku ze swym udziałem w telewizyjnym reality show "I'm a Celebrity... Get Me Out of Here!", którego uczestnicy mają za zadanie przetrwać w australijskiej dżungli.
Sprawa udziału posła Matta Hancocka w emitowanym w stacji ITV reality show z wielu powodów budzi duże kontrowersje, a sam Hancock od momentu ogłoszenia tego faktu w zeszłym tygodniu jest na przemian wyśmiewany i krytykowany - także przez partyjnych kolegów. Pierwszym powodem kontrowersji jest nieuchronne zaniedbywanie przez ten czas obowiązków poselskich, choć były minister będzie miał w dżungli dostęp do telefonu i laptopa, aby mógł utrzymywać kontakt z wyborcami ze swojego okręgu.
Jego udział w programie nie pomaga Partii Konserwatywnej w odzyskiwaniu zaufania wyborców po chaotycznej końcówce rządów Borisa Johnsona i jeszcze gorzej ocenianej Liz Truss. Z tego powodu Hancock został zresztą zawieszony w prawach członka klubu poselskiego konserwatystów, a niewłaściwe priorytety byłego ministra skrytykował nowy lider partii i nowy premier Rishi Sunak.
- Bardzo jasno powiedziałem, że byłem bardzo rozczarowany jego decyzją. Myślę, że w tym czasie wszyscy mamy wiele do zrobienia i na tym ludzie powinni się skupić - powiedział w poniedziałek Sunak, dodając, że w pełni popiera decyzję o zawieszeniu Hancocka w klubie poselskim.
Kolejny skandal z udziałem Hancocka
Kontrowersje budzi też honorarium, które Hancock dostanie za udział w programie - 400 tys. funtów - co jest jednym z najwyższych w historii 22 sezonów "I'm a Celebrity... Get Me Out of Here!", choć inny uczestnik bieżącej edycji, piosenkarz Boy George zarobi jeszcze więcej - 500 tys. W sytuacji rosnących kosztów życia i zapowiadanych przez rząd cięć wydatków publicznych, to, że Hancock za udział w programie zainkasuje niemal pięć razy więcej niż wynosi jego roczna poselska pensja i 12,5 razy więcej niż średnia roczna pensja w Wielkiej Brytanii nie jest przyjmowane dobrze.
Jest to już druga poważna kontrowersja z udziałem 44-letniego Hancocka, który pełniąc funkcję ministra zdrowia od lipca 2018 r. do czerwca 2021 r., był kluczową postacią w pierwszej części walki z pandemią COVID-19. Ze stanowiska zrezygnował, gdy został przyłapany przez media na tym, że całując i ściskając się w budynku ministerstwa ze swoją współpracowniczką sam złamał zasady dystansu społecznego, do przestrzegania których publicznie wzywał.
Źródło: PAP