Londyńska policja aresztowała mężczyznę podejrzanego o wysyłanie wiadomości o erotycznej treści do osób związanych z parlamentem, w tym posłów. Początkowo przypuszczano, że to prowokacja hakerów wrogiego państwa, ale okazało się, że nadawca należy do opozycyjnej Partii Pracy.
Na początku kwietnia media ujawniły, że w okresie od października 2023 roku do marca tego roku co najmniej 12 osób otrzymywało prowokacyjne wiadomości o charakterze erotycznym, wskazujące na to, że nadawca ma znaczną wiedzę na temat sytuacji osobistej odbiorców, a także miejsc, w których bywają. Kilku z nich dostało też nagie zdjęcia. Wśród odbiorców byli posłowie, asystenci posłów, dziennikarze polityczni a nawet przewodniczący jednej z grup poselskich.
Początkowo podejrzewano, że jest to atak spear phishingowy (ukierunkowany na określoną osobę), mający na celu skłonienie odbiorców do podzielenia się treściami, które mogłyby posłużyć do ich szantażowania, a szefowa komisji spraw zagranicznych w zakończonej kadencji Izby Gmin Alicia Kearns oceniła, że "prawie na pewno stoi za tym wrogie państwo".
Mężczyzna aresztowany
"Mężczyzna został aresztowany pod zarzutem nękania i popełnienia przestępstw na mocy ustawy o bezpieczeństwie w internecie. Został zabrany do aresztu, gdzie pozostaje. Aresztowanie dotyczy dochodzenia prowadzonego przez policyjny parlamentarny zespół łącznikowy i dochodzeniowy po doniesieniach o niechcianych wiadomościach otrzymywanych przez posłów i inne osoby. Dochodzenie jest w toku" - przekazała w komunikacie londyńska policja metropolitalna.
Nie ujawniono personaliów aresztowanego mężczyzny. Wiadomo tylko, że ma ponad dwadzieścia lat, a media ujawniły, że należy do Partii Pracy. Potwierdziło to samo ugrupowanie, informując, że mężczyzna został zawieszony w prawach członka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: chbaum/AdobeStock