- Czułem, jakbym umierał - mówi jeden z pasażerów, który przeżył sobotnią katastrofę samolotu w San Francisco.
Mężczyzna, który przetrwał katastrofę boeinga 777 opowiada o najbardziej wstrząsających momentach.
- Ludzie krzyczeli. Każdy był przepełniony strachem. I wtedy jedyną rzeczą, o której mogłem myśleć, i o którą mogłem się modlić, było to, by samolot się w pewnym momencie zatrzymał - relacjonował Eugene Rah.
- Wiedziałem, że to się stanie, bo byliśmy zbyt nisko - dodał pasażer, podkreślając, że gdyby nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, z pewnością uderzyłby w sufit. - Nagle zatrzymaliśmy się - wspomina - Rah.
Za wolno leciał?
W katastrofie boeinga 777 lini Asiana zginęły dwie osoby, a rannych zostało ponad 180 osób, w większości przypadków niegroźnie. W niedzielę wieczorem czasu lokalnego w szpitalach w San Francisco przebywało jeszcze ponad 30 osób. Stan ośmiu był krytyczny.
Badająca katastrofę Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) podała w poniedziałek czasu polskiego, że południowokoreański samolot podchodził do lądowania z o wiele niższą prędkością niż powinien.
Szefowa NTSB Deborah Hersman nie chciała jednak mówić o błędzie załogi, gdyż - jak stwierdziła - w tak krótkim czasie jej zespół nie zebrał jeszcze całego materiału.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap