Problemu zmian klimatycznych na Ziemi jest nie da się rozwiązać bez międzynarodowej solidarności i pomocy dla krajów rozwijających się - powiedział prezydent Lech Kaczyński na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Polemizując z tezą Francisa Fukuyamy o "końcu historii", zgodnie z którą liberalny kapitalizm oznacza finalny okres rozwoju ludzkości, prezydent Kaczyński powiedział, że system ten nie rozwiązuje wszystkich problemów ludzkości i także problemu zmian klimatu nie można rozwiązać wyłącznie według reguł gospodarki rynkowej.
"Reguły gospodarki rynkowej nie mogą być jedynymi regułami, które rządzą życiem społecznym" - powiedział prezydent, zwracając uwagę, że również rozwiązania problemu globalnego ocieplenia nie można ograniczyć do bodźców typu komercyjnego, natomiast należy pomóc krajom uboższym w redukcji emisji gazów cieplarnianych.
"Bez daleko idącej pomocy dla krajów rozwijających się nie ma mowy o osiągnięciu sukcesu w rozwiązaniu problemu zmian klimatycznych" - powiedział prezydent Kaczyński. Pomoc ta - kontynuował - powinna polegać na udostępnianiu krajom rozwijającym się czystych technologii i stymulowaniu ich do zrównoważonego rozwoju.
"Kto może być podmiotem tej międzynarodowej solidarności? Doświadczenie ostatnich 60 lat uczy, że przede wszystkim ONZ" - oświadczył. Dodał jednak, że aby ONZ właściwie pełniła swoją rolę, powinna zostać zreformowana. "Trzeba dostosować strukturę ONZ do zmian geograficzno-politycznych w ostatnich latach" - powiedział, wyjaśniając, że chodzi o poszerzenie Rady Bezpieczeństwa.
Prezydent Kaczyński przytoczył także przykład Polski jako kraju, któremu udało się znacznie zredukować poziom emisji gazów przy jednoczesnym wzroście gospodarczym. Dowodzi to, że "rozwój ekonomiczny nie musi być związany ze wzrostem emisji gazów cieplarnianych" - zauważył prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP/Jacek Turczyk