- Nie ma takiej możliwości, żeby jeden lekarz mógł przepuścić przez swoją kontrolę aż taką ilość bydła - tak minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki uspokajał dziennikarzy po ujawnieniu afery z eksportem do Holandii, Włoch, Ukrainy nieprzebadanego polskiego bydła. Jego zdaniem nie wolno "tragizować i robić supersensacji".
Na zwołanej konferencji prasowej zapewniał o fachowości inspekcji weterynaryjnej, która kontroluje zwierzęta hodowlane. - Oceny tych służb są naprawdę dobre - powiedział Sawicki. - Gdyby nadzór był niewłaściwy, ten przypadek z pewnością nie byłby ujawniony - dodał minister.
- Jeśli na 4 tys. lekarzy Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej przyłapano jednego nieuczciwego, to źle. Bo taki wypadek nie powinien mieć miejsca. Ale trzeba powiedzieć, że ludzie są ułomni, lekarze weterynarii także - mówił Sawicki.
Jego zdaniem nie grożą nam też sankcje ze strony Unii Europejskiej. - Niektórzy przedstawiciele mediów od czasu do czasu oczekują samospełniających się wizji katastroficznych. Ja takich nie przewiduję - podkreślił.
Lekarz został szybko wykryty
Obecny na konferencji prasowej Główny Inspektor Weterynarii Janusz Związek dodał, że nieuczciwy lekarz weterynarii Tomasz K., który za pieniądze przymykał oko na kontrolę, pracował w inspektoracie bardzo krótko, bo od czerwca 2007 roku.
Zapewnił, że nie wykryto wcześniej ani później podobnych przypadków nieuczciwości. Dodał, że przygotowywany jest wniosek do Okręgowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej o dożywotni zakaz wykonywania zawodu przez Tomasza K.
W przesłanym po południu mediom komunikacie, Związek podkreślił, że "wydał wojewódzkim lekarzom weterynarii polecenie wykonania, w trybie pilnym, dodatkowych kontroli wywozu żywych zwierząt do państw członkowskich Unii Europejskiej, zarówno pod kątem prawidłowości wykonywanych czynności przez urzędowych lekarzy weterynarii, jak i wystawiania dokumentacji dla zwierząt wprowadzanych do handlu wewnątrzwspólnotowego".
Zaznaczył też, że "przesyłki zwierząt w ramach handlu wewnątrzwspólnotowego, jak również transporty kierowane do państw nie należących do UE, podlegają kontroli służb weterynaryjnych państw docelowych, a Główny Inspektorat Weterynarii nie otrzymał od tych służb żadnych informacji o naruszeniach prawa weterynaryjnego w zakresie zdrowia zwierząt w odniesieniu do tych transportów".
Akcja CBA
TVP Info poinformowało w piątek, że CBA zatrzymało Powiatowego Lekarza Weterynarii z Pruszkowa. Miał on za łapówki wydawać fałszować dokumentację bydła. Nie badał go i nawet nie oglądał. Nie opuszczając gabinetu stemplował potrzebne papiery.
Telewizja podała, że w wyniku działalności weterynarza, w ciągu ostatniego roku 200 tys. sztuk nieprzebadanego bydła, mogło trafić do Włoch, Holandii i na Ukrainę.
Nieuczciwemu lekarzowi prokuratura postawiła już zarzut przyjęcia korzyści majątkowej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24