Od północy na Węgrzech - decyzją Viktora Orbana - zacznie obowiązywać stan zagrożenia, który zapewni premierowi bezprecedensowe uprawnienia. Podobne rozwiązania były stosowane na Węgrzech na przykład w trakcie epidemii COVID-19. Pierwsze decyzje mają być ogłoszone już jutro.
Węgierski rząd ogłosił stan zagrożenia z powodu wojny na Ukrainie - powiedział premier Viktor Orban w nagraniu opublikowanym na Facebooku. Tłumaczył, że jego gabinet potrzebuje "pola do manewru, aby szybko reagować na wyzwania".
- Świat stoi na krawędzi kryzysu gospodarczego - powiedział Orban na nagraniu, przekonując przy tym, że Węgry muszą trzymać się z dala od wojny na Ukrainie i "chronić finansowe bezpieczeństwo rodzin". Węgierski premier zapowiedział na środę pierwsze decyzje.
Reuters przypomina, że Orban z podobnych narzędzi korzystał już przy wydarzeniach związanych z migracją oraz później z powodu epidemii COVID-19. Węgierski rząd w tamtym czasie mógł w nieograniczonym czasie "zawieszać stosowanie niektórych ustaw, odstępować od zapisów ustaw i podejmować inne nadzwyczajne kroki". Nie można też było organizować wyborów ani referendów.
Nowy stan zagrożenia upoważnia go do szybkiego zatwierdzania dekretów. Nie jest to jednak stan wojenny.
Orban dzisiaj przedstawił skład swojego rządu. Wyniki wyborów parlamentarnych na Węgrzech zostały ogłoszone 3 kwietnia. Szef Fideszu 16 maja został po raz czwarty zaprzysiężony na stanowisko szefa rządu. Funkcję premiera sprawuje od 2010 roku.
Węgry, popierające dotychczas wszystkie pakiety sankcji przeciw Rosji, sprzeciwiają się przyjęciu szóstego pakietu w proponowanej przez Komisję Europejską postaci, twierdząc, że stanowiłby on "bombę atomową zrzuconą na węgierską gospodarkę". Rząd w Budapeszcie nie zgadza się na odejście od importu rosyjskiej ropy naftowej, argumentując to wysokim poziomem uzależnienia gospodarki Węgier od surowca sprowadzanego z Rosji.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/orbanviktor