Watykan: dość obelg ws. Eluany


O zaprzestanie obelg i ciężkich oskarżeń po śmierci Eluany Englaro zaapelował przewodniczący Papieskiej Akademii Życia arcybiskup Rino Fisichella. Jego zdaniem, choć nie powinno się podczas dyskusji nikogo nazywać "mordercą", to chrześcijanie powinni opowiadać się po stronie życia.

Eluana Englaro zmarła w poniedziałek w klinice w Udine, po 17 latach przebywania w stanie wegetatywnej śpiączki. Cztery dni wcześniej, zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego i wolą ojca, odłączono ją od sztucznego odżywiania.

- Nie można używać obraźliwych sformułowań przeciwko nikomu, nie można posługiwać się gwałtownym językiem przy tak ważnym temacie. Błędem jest rzucanie obelg przeciwko innym i jednakowo błędne jest oskarżanie katolików o integryzm, kiedy walczą na rzecz życia - powiedział watykański hierarcha.

A że apel arcybiskupa Fisichelli był konieczny, przekonać może atmosfera towarzysząca dyskusjom na ten temat, podczas których "mordercami" nazywa się ojca Eluany, lekarzy i prezydenta Giorgio Napolitano, który odmówił podpisania rządowego dekretu o zakazie przerywania odżywiania pacjentów w stanie wegetatywnym.

Wolność jest wielkim dobrem, ale musi być wolność decydowania przeciwko śmierci i nie na rzecz śmierci. abp Rino Fisichella

Wolność jest dobrem, ale

- Wolność jest wielkim dobrem, ale musi być wolność decydowania przeciwko śmierci i nie na rzecz śmierci - oświadczył watykański dostojnik.

Dostojnik zaniepokojony był badaniami, które pokazały, że przede wszystkim ludzie młodzi, w wieku od 18 do 25 lat opowiadali się za śmiercią dla Eluany. - To dzwonek alarmowy - powiedział arcybiskup.

- Stoimy w obliczu dylematu, czy zaakceptować, że tylko niektóre style życia zasługują na to, by je przeżywać. Ja mówię: nie - dodał abp Fisichella. W opinii przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia, nie można zaakceptować pluralizmu etycznego.

Przytoczył też przykład, że nawet ludzie przebywający przez wiele lat w stanie wegetatywnym mają szanse na wyjście z niego. Arcybiskup przytoczył wyniki badań z Turynu,gdzie lekarze odkryli, że nawet po 19 latach istnieje możliwość reakcji i komunikowania się u osoby w takim stanie.

Źródło: PAP