Doświadczyli ich polscy i fińscy politycy, a teraz problem z uzgodnieniem, kto ma reprezentować państwo na szczytach europejskich przywódców dotknął też Rumunów. Rumuński prezydent wystosował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie, kto dostanie krzesło w Brukesli - prezydent czy premier.
Rzeczniczka sądu konstytucyjnego sprecyzowała, że posiedzenie w sprawie tego sporu politycznego ma się odbyć w środę. Tego samego dnia powinno być znane orzeczenie.
Polityczne podziały
W Rumunii od początku maja trwa trudna kohabitacja nowo ustanowionego socjalistyczno-liberalnego rządu i wywodzącego się z centroprawicy prezydenta Traian Basescu. Do tej pory kraj na unijnych szczytach reprezentował szef państwa. Jednak premier Victor Ponta nie kryje chęci reprezentowania Rumunii w czasie Rady Europejskiej w Brukseli w czwartek i piątek. O rozstrzygnięcie w tej sprawie zwrócił się do parlamentu, gdzie większość ma koalicja Ponty Unia Społeczno-Liberalna (USL). 12 czerwca deputowani przyjęli - 249 głosami "za" i 30 "przeciw" - deklarację upoważniającą premiera do udziału w szczytach UE, poświęconych kwestiom gospodarczym, społecznym, budżetowym i finansowym, a także dotyczących przystąpienia kraju do strefy Schengen.
Prezydencka ofensywa Prezydent Basescu podważył jednak konstytucyjność tej decyzji. Rumuńskie media informowały, że w liście skierowanym do premiera oświadczył, że jeśli ten uda się w tym tygodniu do Brukseli, przypisze sobie uprawnienia zarezerwowane w konstytucji dla głowy państwa. Z kolei premier Ponta podkreślał w piątek na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami, że konstytucja w żaden sposób nie przesądza w tej sprawie i przypomniał, że podobne spory miały miejsce także w innych krajach europejskich, jak Polska czy Finlandia. Rząd 39-letniego Victora Ponty uzyskał w parlamencie wotum zaufania na początku maja. Ponta został desygnowały na premiera przez prezydenta Basescu 27 kwietnia. Wcześniej tego samego dnia parlament uchwalił wotum nieufności wobec dotychczasowego szefa rządu, którym był bezpartyjny Mihai Razvan Ungureanu. Jego centroprawicowy gabinet funkcjonował zaledwie przez dwa miesiące. Przyczyną kryzysu politycznego były spory w sprawie oszczędności budżetowych.
Autor: mk\mtom\k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: presidency.ro