Co najmniej dziewięć osób, w tym chrześcijański deputowany, zginęło w zamachu w Bejrucie. Po eksplozji samochodu pułapki w pobliżu hotelu "Metropolitan" rannych zostało także około 30 osób.
64-letni Ghanem, który był celem zamachu, to członek parlamentu z ramienia głównej prawicowej partii chrześcijańskiej - Falanga Libańska. Wraz z nim zginął jego ochroniarz.
W wyniku zamachu kilka samochodów stanęło w ogniu, część całkowicie spłonęła. Ofiary przewieziono do pobliskich dwóch szpitali.
Do zamachu doszło sześć dni przed sesją parlamentu, na której mają się odbyć wybory nowego prezydenta na miejsce Emile Lahuda.
Ghanem jest ósmym libańskim parlamentarzystą antysyryjskim zabitym w zamachu od 2005 roku.
Sytuacja w kraju, gdzie krzyżują się wpływy syryjskie, sunnickie, szyickie i chrześcijańskie, jest napięta od końca listopada ubiegłego roku, gdy w zamachu zginął chrześcijański minister przemysłu Pierre Dżemajel.
Źródło: PAP