Co najmniej 34 tysiące osób, głównie cywilów, zginęło w Syrii od wybuchu w marcu 2011 r. powstania przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada - poinformowało w czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Między połową marca 2011 r. a 18 października br. w syryjskim konflikcie "śmierć poniosło co najmniej 24 270 cywilów, 8 510 żołnierzy i 1 261 dezerterów" - sprecyzował szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman. Najbardziej krwawym dniem okazał się 26 września br., kiedy to zginęło 306 osób.
Coraz gorzej
Według tej pozarządowej organizacji w ostatnich dniach w Syrii nastąpił wzrost przemocy. Tylko w ciągu ostatnich pięciu dni zginęło tam około tysiąca osób. Obserwatorium opiera swoje rachuby na danych pozyskiwanych od szerokiej siatki swoich działaczy, adwokatów i lekarzy obecnych na miejscu w Syrii. Organizacja zastrzega, że bilans nie obejmuje setek niezidentyfikowanych ciał odnalezionych w różnych częściach Syrii ani tysięcy osób zaginionych w syryjskich więzieniach oraz członków milicji Szabiha, popierających reżim Asada. Jak utrzymuje Syryjskie Obserwatorium, rzeczywisty bilans ofiar śmiertelnych jest wyższy, gdyż obydwie strony, zarówno władze, jak i rebelianci, ukrywają faktyczne straty.
Autor: //gak / Źródło: PAP