- W ostatnim miesiącu na Ukrainie złapano tylu agentów, szpiegów obcych państw i dywersantów, co w całej historii niepodległej Ukrainy - poinformowała rzecznika Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Marina Ostapienko, cytowana przez agencję UNIAN.
Rzeczniczka SBU poinformowała we wtorek dziennikarzy o wynikach pracy służb w marcu.
Tylu szpiegów, że SBU "nie nadąża z łapaniem"
Jak się okazuje, SBU łapała głównie szpiegów próbujących uzyskać informacje dotyczące reorganizacji ukraińskiej armii i jej ruchów w czasie trwających na przestrzeni ostatnich tygodni manewrów na terenie kraju.
Poza tym osoby wysłane z innych krajów próbowały "uzyskać dostęp do dokumentów rządowych i administracyjnych z klauzulą "ściśle tajne", sondowały atmosferę wśród mieszkańców miast", a także "próbowały destabilizować sytuację społeczno-polityczną w kraju przekupując ludzi i sprzedając im broń" - podała rzecznika SBU.
Pracę ukraińskich służb komplikuje to, że "agentów i szpiegów jest tylu, że SBU i milicja nie nadążają z ich łapaniem, a wielu podejrzanych ma ukraińskie obywatelstwo". Dlatego łatwiej im podróżować nie wzbudzając podejrzeń.
Wśród zatrzymanych najwięcej jest obywateli Rosji, w tym pracowników tamtejszych służb bezpieczeństwa, a także Ukraińców - byłych funkcjonariuszy milicji, którzy odeszli ze służby po ucieczce z kraju prezydenta Wiktora Janukowycza - tłumaczyła Ostapienko.
W sumie w marcu złapano na Ukrainie "więcej agentów, szpiegów i dywersantów niż w całej historii niepodległej Ukrainy", czyli od 1991 roku - podsumowała rzeczniczka SBU.
Autor: adso/kka/kwoj / Źródło: unian
Źródło zdjęcia głównego: sbu.gov.ua