Vistulagate - tak "The Economist" pisze o "sensacyjnej" aferze taśmowej w Polsce. Brytyjski tygodnik ekonomiczny stawia pytanie, czy rząd PO przetrwa "burzę" w niezmienionej formie i podkreśla, że skandal "rzucił cień" na "twierdzenia rządu o swojej prawości i kompetentności".
Tygodnik opisuje wydarzenia ostatniego tygodnia w Polsce i stwierdza, że opublikowanie nagrań rozmów przez "Wprost" było "sensacyjną bombą", która podkopała pozycję rządu i Marka Belki. Wkroczenie prokuratury i ABW do redakcji tygodnika nie jest oceniane, ale dziennikarze zwracają uwagę, że wywołało to "szeroki protest obrońców wolności słowa".
Za najbardziej kontrowersyjny moment rozmów uznawana jest dyskusja o możliwej interwencji Narodowego Banku Polskiego na rynku finansowym w celu wspomożenia partii rządzącej. Brytyjczycy zwracają uwagę, że prawo wymaga zachowania przez NBP niezależności.
Problemy rządu
"The Economist" stawia pytanie, czy rząd Tuska będzie w stanie "przetrwać tę burzę" w niezmienionej formie. Brytyjczycy zwracają uwagę, że dotychczas premier ubolewał jedynie nad "obcesowym językiem" stosowanym przez nagranych polityków, ale same ujawnienie taśm nazwał "próbą obalenia rządu przy pomocy nielegalnych metod". Największym zagrożeniem dla rządu tygodnik określa to, że jeśli nie uda się szybko "uprzątnąć" afery, to mogą pojawić się kolejne "toksyczne" rewelacje na temat innych ważnych urzędników.
Odnośnie Belki, tygodnik zaznacza, że ciągle "mocno trzyma się" swojej posady. Reakcja Rady Polityki Pieniężnej jest określana jako "uderzająco zdystansowana" wobec tego, że w nagranych rozmowach Belka wypowiadał się o niej mocno lekceważąco, wręcz obrażając niektórych jej członków.
"The Economist" zaznacza, iż giełda w Polsce zareagowała negatywnie na możliwe odejście Belki ze stanowiska, ale po kilku dniach ustabilizowała się. "Większość analityków uznaje, że silne fundamenty polskiej gospodarki i solidna reputacja NBP nie ucierpią znacząco, gdyby doszło do zwolnienia uwikłanego w aferę Belki" - piszą Brytyjczycy.
"Niezależnie od tego, jak skończy się afera, to rzuciła ona cień na twierdzenia rządu o swojej 'prawości' i 'kompetentności'" - podsumowuje "The Economist", przedstawiając to jako problem w obliczu zbliżającego się okresu wyborczego w Polsce.