Amerykańska baza w Kirgistanie zamknięta. Okazuje się, że Stany Zjednoczone mogą liczyć w tej kwestii na pomoc Uzbekistanu i Turkmenistanu. Państwa te zgodziły się na tranzyt przez ich terytorium niewojskowych dostaw do sąsiedniego Afganistanu - podała w środę agencja Reutera, powołując się na rosyjski Interfax.
- Uzbekistan zgodził się na transport dostaw niewojskowych, podkreślam - niewojskowych - przez uzbeckie terytorium do Afganistanu - powiedział dziennikarzom prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow.
Przebywający z wizytą w Taszkencie prezydent i szef rządu Turkmenistanu Kurbankuły Berdymuchammedow również ogłosił, że jego kraj pozwala na transport dostaw przez swoje terytorium.
- Nie mamy nic przeciwko temu, żeby dostawy pomocowe były przekazywane z wykorzystaniem naszej przestrzeni powietrznej - wskazał Berdymuchammedow.
Uzbekistan zgodził się na transport dostaw niewojskowych, podkreślam - niewojskowych - przez uzbeckie terytorium do Afganistanu Isłam Karimow
USA straciły bazę
W ubiegłym tygodniu kirgiski parlament przegłosował decyzję o zamknięciu amerykańskiej bazy powietrznej w Manas a prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew pod decyzją się podpisał.
W ciągu 180 dni Amerykanie muszą opuścić bazę w Manas. Teraz Waszyngton szuka możliwości dywersyfikacji szlaków dla zaopatrzenia logistycznego przeznaczonego dla amerykańskich i natowskich żołnierzy walczących w Afganistanie.
Amerykanie zostali wydaleni w roku 2005 przez Uzbekistan z bazy lotniczej Karszi-Chanabad, która była wykorzystywana w operacjach wojskowych w Afganistanie. Stało się to, gdy Waszyngton potępił krwawe stłumienie demonstracji w maju 2005 roku w uzbeckim mieście Andiżan.
Źródło: PAP