Wybrana przez kobietę i jej partnera trasa zejścia z klifu okazała się dla nich za trudna. Po pokonaniu 12 metrów turystka nie była w stanie ruszyć dalej. Przykucnęła więc w skalnej niszy i czekała na pomoc.
Jej chłopak wdrapał się na górę, zrzucił kobiecie prowizoryczną linę ratunkową i sam próbował wezwać pomoc. Jednak ze względu na problemy z zasięgiem w telefonie komórkowym, z ratownikami udało się skontaktować dopiero po ponad dwóch godzinach.
Na miejsce natychmiast wysłano helikopter, który zabrał kobietę z klifu.
24-latka miała tylko drobne stłuczenia i zadrapania.
Źródło: APTN