Fala dymisji w Białym Domu. CNN: członkowie rządu rozmawiają o odsunięciu Trumpa

Źródło:
PAP

Po wtargnięciu zwolenników Donalda Trumpa do budynku Kongresu część pracowników Białego Domu złożyła rezygnację. Według doniesień amerykańskich mediów, taki krok rozważają kolejni współpracownicy prezydenta, w tym jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien. Stacja CNN podaje też, że niektórzy członkowie rządu prowadzą rozmowy na temat odsunięcia Trumpa od władzy jeszcze przed 20 stycznia, gdy stery w państwie oficjalnie ma przejąć zwycięzca listopadowych wyborów Joe Biden.

- Zwolennicy Donalda Trumpa wdarli się w środę do siedziby Kongresu USA, który miał ostatecznie potwierdzić ważność wyborów prezydenckich. Protestujący starli się z policją, doszło do użycia gazu. Posiedzenie Kongresu zostało przerwane.

- W odpowiedzi na te wydarzenia prezydent elekt Joe Biden zaapelował do Trumpa, by "wypełnił swoją przysięgę, bronił konstytucji i zażądał zakończenia tego oblężenia". Krótko po słowach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów. Podtrzymał swoje zdanie, że wybory zostały sfałszowane.

- W wyniku starć zginęły cztery osoby, a ponad 50 zostało aresztowanych. Pierwszą ofiarą była kobieta, która została postrzelona w gmachu Kongresu. Następnie waszyngtońska policja poinformowała o trzech kolejnych przypadkach śmiertelnych, chociaż nie podała, co było bezpośrednią przyczyną śmierci. 

- W Waszyngtonie wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 21 stycznia, czyli pierwszego dnia po zaprzysiężeniu na prezydenta Joe Bidena. Do stolicy USA wkroczył też oddział Gwardii Narodowej. Według CNN i dziennika "New York Times", rozkaz zatwierdził wiceprezydent Mike Pence, a nie Donald Trump.

- Kongres oficjalnie zatwierdził wybór Joe Bidena.

Dymisję z efektem natychmiastowym złożyła Stephanie Grisham, szefowa personelu Melanii Trump i była rzeczniczka Białego Domu. Swoją pracę zakończyły także Sarah Matthews z biura prasowego oraz Anna Cristina Niceta, która odpowiadała za organizację spotkań.

Jak podaje CNN, dymisję rozważają także Robert O'Brien, doradca Białego Domu Matt Pottinger oraz zastępca szefa personelu Chris Liddell.

ZOBACZ RELACJĘ NA ŻYWO Z WYDARZEŃ NA KAPITOLU >>>

Rozmowy o 25. poprawce

Zdaniem stacji CNN niektórzy członkowie rządu Trumpa prowadzą rozmowy na temat 25. poprawki do amerykańskiej konstytucji, która mówi o pozbawieniu prezydenta władzy. Procedura wymaga zaangażowania w to wiceprezydenta.

CZYTAJ WIĘCEJ: Demokraci chcą impeachmentu Trumpa. "Nie możemy pozwolić, żeby pozostawał przy władzy"

Jak donosił dziennik "New York Times", to zastępca Trumpa Mike Pence, a nie prezydent, zatwierdził rozkaz rozmieszczenia oddziału Gwardii Narodowej w Waszyngtonie. Wcześniej - mimo presji ze strony Trumpa - Pence stwierdził, że nie może jednostronnie odrzucić głosów Kolegium Elektorów, za co spotkała go krytyka ze strony przywódcy USA.

25. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych przewiduje możliwość pozbawienia prezydenta Stanów Zjednoczonych władzy, jeśli większość członków jego gabinetu - pod kierunkiem wiceprezydenta - dojdzie do wniosku, że prezydent jest niezdolny do sprawowania tego urzędu. O takiej opinii musi pisemnie zostać poinformowany Kongres, władzę niezwłocznie przejmuje w takim przypadku wiceprezydent. Prezydent może jednak zaprotestować, a wtedy, jeśli wiceprezydent i gabinet to zakwestionują, ostateczną decyzję podejmuje Kongres.

O zastosowanie 25. poprawki zaapelowali do Pence'a demokratyczni członkowie komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów.

Mike Pence: przemoc nigdy nie zatriumfuje
Mike Pence: przemoc nigdy nie zatriumfujeTVN24

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: PAP